Ostatni pojedynek 34. kolejki Serie A rozpoczął się katastrofalnie dla gospodarzy - Nikola Maksimović podał do Daniele Padellego, który kopnął piłkę w taki sposób, że wpadła do jego bramki! Podobne gole samobójcze ogląda się niezwykle rzadko, znacznie częściej zdarza się, iż golkiper w ogóle nie trafia w futbolówkę zagrywaną mu przez obrońcę.
[ad=rectangle]
Niestety dla Padellego jego feralna interwencja z 3. minuty zadecydowała o losach spotkaniach. Co więcej, gospodarze słabo prezentowali się w konfrontacji z beniaminkiem i przed przerwą mogli stracić kolejne bramki (m.in. Matias Vecino ostemplował słupek). Groźnie strzelał także Piotr Zieliński, który po dłuższej przerwie powrócił do wyjściowej "11" Empoli.
Zieliński opuścił murawę jako pierwszy z piłkarzy gości, ale mógł cieszyć się z wygranej w przeciwieństwie do Kamila Glika, który wystąpił w pełnym wymiarze czasowym i został ukarany żółtą kartką. Po zmianie stron Torino zaczęło grać nieco śmielej, ale uderzenia Fabio Quagliarelli nie przyniosło efektu bramkowego.
Empoli w ostatnich tygodniach pozytywnie zaskakuje - w poprzedniej kolejce pokonało 4:2 Napoli - i jest już pewne pozostania w Serie A. Torino z kolei zmarnowało szansę, by przeskoczyć w tabeli Genoę CFC oraz Inter Mediolan i nadal zajmuje 9. pozycję.
Torino FC - Empoli FC 0:1 (0:1)
0:1 - Padelli (sam.) 3'
Składy:
Torino: Padelli - Maksimović, Glik, Moretti - Darmian, Gonzalez, Gazzi, El Kaddouri (77' Farnerud), Molinaro (55' Peres) - Quagliarella, Martinez (57' Lopez).
Empoli: Sepe - Hysaj, Rugani, Barba, Rui - Zieliński (63' Croce), Valdifiori, Vecino (71' Signorelli) - Saponara - Pucciarelli, Maccarone (75' Mcedlidze).