GieKSa odczarowała Bukową - relacja z meczu GKS Katowice - Olimpia Grudziądz

GKS Katowice wygrał drugi mecz z rzędu pod wodzą Piotra Piekarczyka. Tym razem drużyna z Bukowej na własnym terenie odprawiła z kwitkiem aspirującą do niedawna do awansu do elity Olimpię Grudziądz.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Niespełna dwa miesiące trwała passa GKS-u Katowice bez zwycięstwa przy Bukowej. W niedzielne popołudnie śląska drużyna z dobrej strony pokazała się zwłaszcza w drugiej połowie, co ostatecznie przesądziło o jej zwycięstwie.

Pierwsze trzy kwadranse gry były bowiem fatalnym widowiskiem. Żadna z drużyn nie była w stanie narzucić rywalowi swoich warunków i przejąć wyraźną przewagę. Pierwszy celny strzał GieKSa zanotowała co prawda już w pierwszych sekundach meczu, ale na kolejny przyszło kibicom czekać aż do... 43. minuty spotkania. I z miejsca próba ta zakończyła się otwarciem wyniku.
Piłkę tuż przed linią pola karnego Olimpii otrzymał Adrian Frańczak, znalazł lukę w grudziądzkiej defensywie i huknął potężnie ze swojej słabszej - lewej - nogi w samo okienko bramki wracającego do składu gości Bartosza Fabiniaka.

Drugi cios piłkarze z Katowic zadali krótko po przerwie. W 52. minucie gry z rzutu rożnego, których GieKSa w tym meczu miała całe mnóstwo, bardzo dobrze zacentrował Rafał Pietrzak, a piłka wpadła wprost na głowę Mateusza Kamińskiego, który nie miał większych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.

Chwilę później po dograniu Alan Czerwiński trzecią bramkę dla gospodarzy powinien zdobyć Grzegorz Goncerz, ale w dogodnej sytuacji strzeleckiej najskuteczniejszy strzelec I liga uderzył zbyt słabo, by zaskoczyć dobrze dysponowanego w tym meczu golkipera drużyny z Grudziądza.

Zmarnowana okazja szybko na katowiczanach się zemściła. Po centrze z prawego skrzydła w pole karne GKS-u piłka wpadła bowiem na głowę Bartosza Jarocha, a ten po rykoszecie ze strony jednego z obrońców zdobył bramkę kontaktową.

Kolejne fragmenty gry wskazywały, że Olimpia może wkrótce doprowadzić do wyrównania. Grudziądzanie posiadali bowiem przewagę w posiadaniu piłki, a GieKSa cofnięta na własną połowę była nastawiona na grę z kontrataku. Po szybkich wypadach pod bramkę Fabiniaka swoje szanse mieli Adrian Jurkowski, Goncerz i Frańczak, ale piłka ostatecznie w regulaminowym czasie gry nie wpadła do siatki.

Stało się to jednak w czasie doliczonym. W drugiej z czterech doliczonych przez arbitra minut po głupiej stracie gości w środku pola piłka trafiła do Goncerza, który dostrzegł niepokrytego na prawym skrzydle Aleksandra Januszkiewicza, który wpadł z piłką w pole karne, minął zwodem obrońców i czubkiem buta dziobnął futbolówkę obok wychodzącego z bramki Fabiniaka.

Tuż przed końcowym gwizdkiem okazję na zmniejszenie rozmiarów porażki mieli goście, ale po centrze Denisa Popovicia i strzale głową Michala Pitera-Bućko piłka zatrzymała się na prawym słupku bramki Rafała Dobrolińskiego.

GKS Katowice - Olimpia Grudziądz 3:1 (1:0)
1:0 - Adrian Frańczak 43'
2:0 - Mateusz Kamiński 52'
2:1 - Bartosz Jaroch 57'
3:1 - Aleksander Januszkiewicz 90+2'

Składy:

GKS: Rafał Dobroliński - Adrian Frańczak, Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski, Rafał Pietrzak, Alan Czerwiński (82' Aleksander Januszkiewicz), Łukasz Pielorz, Povilas Leimonas, Krzysztof Wołkowicz (90' Piotr Petasz), Przemysław Pitry (87' Sławomir Duda), Grzegorz Goncerz.

Olimpia: Bartosz Fabiniak - Bartosz Jaroch, Sebastian Zalepa, Michal Piter-Bućko, Adam Banasiak, Michał Łabędzki (55' Kamil Kurowski), Marcin Smoliński (83' Arkadiusz Aleksander), Robert Szczot (61' Patryk Skórecki), Denis Popović, Marcin Kaczmarek, Adam Cieśliński.

Żółte kartki: Rafał Pietrzak, Sławomir Duda (GKS) oraz Denis Popović, Kamil Kurowski (Olimpia).

Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×