W poprzednich meczach największą bolączką GKS-u Tychy był brak koncentracji w końcówkach spotkań, co kosztowało tyszan utratę kilku goli i punktów. Tak było między innymi w starciu z Wigrami Suwałki, Wisłą Płock czy Chojniczanką Chojnice. Z tym ostatnim zespołem Trójkolorowi stracili gola w ostatniej akcji spotkania.
[ad=rectangle]
Gdyby GKS do końca utrzymał korzystne wyniki w tych starciach, to miałby na swoim koncie 5 punktów więcej. O ile porażka z Wisłą Płock była wkalkulowana, o tyle trener tyskiego klubu żałuje straty punktów w dwóch innych konfrontacjach. - Brakuje tych czterech punktów, które straciliśmy z Chojniczanką i Wigrami Suwałki. Walczymy do końca, zostało pięć spotkań, w każdym musimy punktować, by się utrzymać i jesteśmy tego świadomi. Zespół dał dobry sygnał do tego, że w dużym stopniu jest gotowy do walki o utrzymanie. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, zasłużenie odnieśliśmy zwycięstwo - stwierdził Tomasz Hajto.
W starciu z Pogoń Siedlce to właśnie w końcówce tyszanie dobili rywala, a bramki zdobyli Mateusz Mączyński i Damian Nieśmiałowski. - Szczęście zaczęło nam dopisywać, drużyna walczyła z charakterem, a takie mecze rozgrywa się w sferze psychiki. Gratuluję mojemu zespołowi za ciężko wykonaną pracę. Nie jest łatwo, kiedy w końcówkach spotkań traci się bramki - powiedział trener GKS-u Tychy.
Dla Nieśmiałowskiego był to pierwszy gol w seniorskiej piłce. Dla szkoleniowca tyskiego klubu wysokie zwycięstwo nad Pogonią było potwierdzeniem wykonania odpowiedniej pracy podczas treningów. - Cieszę się z bramki Nieśmiałowskiego. Jest to chłopak, którego powolutku wprowadzam do zespołu, a presja jest naprawdę bardzo duża, bo musimy zbierać punkty. To był malutki krok w walce o utrzymanie, nie ma co popadać w hurraoptymizm. Bardzo się cieszę z tego, że ten zespół w siebie uwierzył i pokazał, że kierunek, który obraliśmy jest dobry - ocenił Hajto.