Juventus Turyn na miejsce w najlepszej "czwórce" Champions League czekał przez ostatnich 12 lat. Od tego czasu tylko AC Milan trzykrotnie oraz Inter Mediolan w 2010 roku dotarły do półfinału najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na kontynencie. Włosi czują zatem zarówno podekscytowanie, jak i ogromną odpowiedzialność przed rewanżem z Realem Madryt.
[ad=rectangle]
- To dla mnie najważniejszy mecz w życiu i całej karierze. Nieczęsto zdarza się występować w półfinale Ligi Mistrzów. Nam udało się tu dotrzeć i wszyscy wierzymy, że dostaniemy się do Berlina - przyznaje Massimiliano Allegri, który prowadził już drużynę na Santiago Bernabeu. - Byłem tutaj w moim pierwszym sezonie spędzonym w Milanie - przypomina porażkę 0:2 z października 2010 roku.
Przewaga Bianconerich po pierwszym spotkaniu jest minimalna, a na własnym obiekcie podopieczni Carlo Ancelottiego są niezwykle groźni. - U siebie potrafią być bardzo kreatywni i stwarzają naprawdę wiele dogodnych sytuacji. Nie sądzę, że spotkanie skończy się bezbramkowym remisem. Potrzebujemy znakomitego występu, a przy tym nie możemy tracić głowy i bać się rywala. Mamy świadomość naszej jakości i wiemy, że stać nas na korzystny wynik - przekonuje Allegri.
Szkoleniowiec nie ma problemów kadrowych przed środową batalią. - Pogba jest już w dobrej formie i prawdopodobne, że zagra od początku w miejsce Sturaro. Na pewno nie wystąpi tylko Martin Caceres, a reszta drużyny jest gotowa i to niewątpliwie cieszy - zapowiada.