W ostatniej kolejce T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zremisowała na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Michała Probierza ten rezultat przyjęli z mieszanymi uczuciami.
[ad=rectangle]
- Trochę słabo zaczęliśmy, ale ważne, że w drugiej połowie pokazaliśmy charakter i wyglądało to inaczej. Graliśmy dobrze w piłkę. Szkoda tej straconej bramki, ale musimy szanować ten punkt i patrzeć dalej, pracować. Czeka nas teraz ciężki mecz - mówił Nika Dzalamidze. 23-letni pomocnik na murawie pojawił się w 60. minucie, kiedy to zmienił strzelca gola dla Jagiellonii Białystok, Przemysława Frankowskiego. - Bardzo się cieszę z tego, że jestem już zdrowy i dobrze to wygląda. Pracuję dalej. Muszę trenować, żeby dojść do formy. Jeszcze z mojej strony nie wygląda ona bardzo dobrze - skomentował Gruzin.
Teraz przed Jagiellonią dwa wyjazdowe spotkania, które będą niezwykle istotne dla całego układu tabeli. Najpierw drużyna z Białegostoku rywalizować będzie w Poznaniu z Lechem, a potem w Warszawie z Legią.
- W tej rundzie finałowej już każdy mecz jest ciężki. Mamy swój plan na te wyjazdy. Już graliśmy z tymi drużynami, prezentowaliśmy się dobrze, wygraliśmy z Legią. Musimy to powtórzyć. Wszystko jest możliwe - podsumował Dzalamidze.