Borussia M'gladbach rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania następcy Maxa Kruse. Działacze byli skłonni wydać 10 mln euro na Franco Di Santo z Werderu Brema, ale jak donosi Bild, weto postawił Lucien Favre. Trener preferuje bowiem graczy ofensywnych, którzy uczestniczą w rozgrywaniu piłki, a nie rosłych lisów pola karnego takich jak Luuk de Jong - najdroższy nabytek w historii klubu i gigantyczny niewypał.
[ad=rectangle]
Chociaż Gladbach otrzymają 25 mln euro za awans występy w Lidze Mistrzów (są krok od zapewniania sobie awansu), mają opory, czy wydać 15 mln euro na nabycie Kevina Vollanda - wymarzonego piłkarza Favre'a. Na taką kwotę opiewa klauzula odstępnego w kontrakcie zawodnika TSG 1899 Hoffenheim. Nie jest też pewne, czy sam zainteresowany zdecyduje się na transfer do Borussii w sytuacji, gdy chce go pozyskać także stabilniejszy i od lat występujący w europejskich pucharach Bayer Leverkusen.
- To bardzo dobry piłkarz i zajmujemy się jego pozyskaniem - potwierdza trener Aptekarzy Roger Schmidt. Wydaje się, że klub z Leverkusen byłby w stanie zapewnić niespełna 23-letniemu zawodnikowi pokaźniejszą pensję, za to w Moenchengladbach Volland miałby pewne miejsce w podstawowym składzie. Przed piłkarzem, który już zapowiedział zmianę klubu, trudna decyzja.