Do Górnika przychodzę by osiągnąć sukces - rozmowa z Robertem Szczotem, przyszłym zawodnikiem Górnika Zabrze

Filigranowy pomocnik Jagiellonii Białystok, Robert Szczot z początkiem stycznia podpisze kontrakt z Górnikiem Zabrze. Przedtem jednak, w rozmowie z naszym portalem zdradza dlaczego wybrał ofertę właśnie klubu z Zabrza, jakie jest jego największe piłkarskie marzenie, a także wyznaje co myśli o kibicach drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Jak wygląda sprawa pana transferu do Górnika Zabrze? Jest to już fakt spełniony?

- Jeszcze nie, bowiem nie podpisałem jeszcze z Górnikiem kontraktu. Jesteśmy umówieni, że pojawię się w Zabrzu 5 stycznia na treningu i badaniach i jeśli te przejdą pomyślnie, a w kontrakcie zostanie dopisany jeden wymagany przeze mnie szczegół to zostanę zawodnikiem Górnika.

Na jaki okres czasu zwiąże się pan z klubem z Zabrza?

- Będzie to najprawdopodobniej okres 4,5 roku. Umowa z Górnikiem wiązałaby mnie do czerwca 2013 roku.

Może zdradzić pan kwotę za jaką Górnik wykupił pana z Jagiellonii Białystok?

- Niestety nie mogę tego zdradzić, bowiem sam nie znam szczegółów rozmów między klubami, a nie chciałbym nikogo wprowadzać w błąd.

Czy nie uważa pan, że przejście z wyżej notowanej w ligowej tabeli Jagiellonii do ostatniego Górnika nie będzie dla pana swoistym krokiem wstecz?

- Nie, nie uważam tak. W Jagiellonii spędziłem bardzo miły okres czasu. Te pół roku było dla mnie naprawdę fajne. Górnik Zabrze jest marką uznaną w Polsce od kilkudziesięciu lat. Wiadomo, że w ostatnich miesiącach drużynę Górnika trapiła prawdziwa gehenna, ale wiadomo też, że jeśli się w tym sezonie utrzymamy w kolejnych Górnik będzie walczył o czołowe lokaty, pierwszą piątkę, być może nawet ligowe podium. Na dzień dzisiejszy wątpię by Jagiellonia włączyła się w tym sezonie w walkę o miejsce w pierwszej piątce ligi na zakończenie sezonu.

Pana menadżer latem oferował Górnikowi zatrudnienie pana. Mimo to klub z Roosevelta nie był tym zainteresowany.

- Przyznam, że nic na ten temat nie wiedziałem. Czy Górnik był latem moją osobą zainteresowany czy nie ciężko mi powiedzieć, bo ja naprawdę nic na ten temat nie wiem.

Co jako zawodnik ma pan do zaoferowania swoją osobą Górnikowi Zabrze?

- Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że zarówno pan redaktor jak i wszyscy ci, którzy oglądali moją grę wiedzą na co mnie stać i jaki styl na boisku prezentuje. Jeśli trener Kasperczak jest zdania, że się przydam zespołowi to nie będę podważał jego opinii na ten temat. Na pewno będę się starał podnieść jakość gry zespołu.

Gdyby jednak pan miał przedstawić swoje najmocniejsze strony, które by pan wymienił?

- Ciężko mi powiedzieć. Pan redaktor z pewnością widział jak gram, podobnie jak kibice i na pewno nie do mnie należy ocena własnej osoby. Ja nie chcę ani żadnych swoich zalet zachwalać, ani ganić swoich słabości.

Osobiście zna pan któregokolwiek z obecnych zawodników kadry Górnika?

- Tak. Jeszcze w Łódzkim Klubie Sportowym grałem wspólnie z Mariuszem Magierą. Znam też Mariusa Kizysa z którym również występowałem w Łodzi. Na pewno nie będę miał więc problemów z aklimatyzacją w Zabrzu i szybko uda mi się zgrać z nową drużyną i zaprezentować pełnię swoich możliwości.

Obok oferty Górnika miał pan też propozycje z innych klubów?

- Jakieś oferty, telefony i zapytania były, ale na chwilę obecną nie chcę nic na ten temat mówić. Nie skorzystałem z żadnej z tych propozycji.

Dlaczego kosztem innych ofert zdecydował się pan właśnie na tę z Zabrza?

- Tak jak już mówiłem wcześniej, mimo tego, że ostatnie pięć miesięcy dla Górnika było bardzo złym okresem czasu i wyniki drużyny były bardzo słabe uważam, że przechodząc do Zabrza i mając w perspektywie pracę z takim trenerem jak trener Kasperczak robię krok w przód i to właśnie zaważyło nad moją decyzją. Szansa dalszego rozwoju i okazja do osiągnięcia sukcesu.

Miał pan już przyjemność pracować z trenerem podobnej klasy co Henryk Kasperczak?

- Z trenerem Kasperczakiem nie miałem jeszcze okazji pracować. Wiadomo jednak, że każdy trener ma swoje dobre i słabsze strony. Trener Probierz, trener Chojnacki czy wcześniej, za czasów mojej gry w Śląsku trener Tarasiewicz od każdego z nich udało mi się nauczyć czegoś co potem kiełkowało. Trenera Kasperczaka jeszcze nie znam i przyznam, że jestem ciekaw warsztatu trenerskiego jaki prezentuje.

Myśli pan, że z Zabrza będzie panu bliżej do reprezentacji Polski niż z Białegostoku?

- Czy bliżej, ciężko jest powiedzieć. Ja oczywiście robię wszystko by selekcjonera zainteresować swoją osobą. Do tej pory niestety mi się to nie udawało, ale wiadomo, że chyba każdy zawodnik gra w piłkę by do reprezentacji kraju trafić. Jest to celem każdego zawodnika. Nie ukrywam, że moim także.

Atmosfera na trybunach stadionu Górnika podczas ostatniego meczu rundy jesiennej podobała się panu?

- Wiadomo, już sama frekwencja na meczach Górnika mówi sama za siebie. Atmosfera jaką kibice stwarzają na trybunach mimo to, że drużyna jest na ostatnim miejscu w tabeli robi naprawdę duże wrażenie. Aż strach pomyśleć co na trybunach będzie się działo gdy Górnik będzie walczył o czołowe lokaty w lidze.

Jak wyglądały tegoroczne święta Bożego Narodzenia u Roberta Szczota?

- Tegoroczne święta Bożego Narodzenia spędziłem u mamy z całą rodziną, żoną i synkiem. Było bardzo miło.

Ma pan już jakieś plany na przywitanie Nowego Roku?

- Myślę, że udamy się z żoną na jakąś zabawę sylwestrową. Przyznam, że szczegółów jeszcze nie znam.

Czego na zakończenie mogę panu życzyć?

- Myślę, że może mi pan życzyć żeby mnie omijały kontuzje, żebym przeszedł do Górnika, a gdy się to stanie żebym w Zabrzu podkreślił swoją wartość z korzyścią dla drużyny. I żebyśmy się utrzymali oczywiście.

I tego też panu życzę. Dziękuję za rozmowę.

- Ja również dziękuję.

Komentarze (0)