Jerzy Brzęczek wraca na Roosevelta. "Sentyment do Górnika pozostanie do końca moich dni"

Jerzy Brzęczek w środowy wieczór przeżyje podróż sentymentalną. Szkoleniowiec Lechii Gdańsk wraca na Roosevelta, gdzie spędził trzy lata swojej kariery zawodniczej. Był też bliski pracy trenerskiej.

Środowa potyczka z Górnikiem Zabrze będzie miała szczególny wymiar dla Jerzego Brzęczka. Szkoleniowiec Lechii Gdańsk po raz pierwszy poprowadzi zespół na świetnie sobie znanym stadionie w Zabrzu, gdzie spędził wiele wyjątkowych chwil w swojej piłkarskiej karierze.

Na Roosevelta Brzęczek trafił jako 22-latek, wcześniej zdobywając mistrzostwo Polski z Lechem Poznań. W swojej pierwszej przygodzie z klubem, w barwach śląskiej drużyny występował przez półtora roku, należąc do podstawowych graczy górniczej drużyny. Łącznie przez ten czas zaliczył 46 meczów ligowych, w których strzelił sześć bramek.
[ad=rectangle]
Następnie na pół roku przeniósł się do GKS-u Katowice, skąd wyjechał do Austrii, gdzie - z półtoraroczną przerwą na występy w Izraelu - występował przez 8,5 roku. Po powrocie do Polski, na piłkarską emeryturę, Brzęczek znów zakotwiczył w Zabrzu. 36-letni wówczas rozgrywający miał być jednym z filarów Górnika, którego przejęła firma Allianz Polska.

W pierwszym sezonie występów w Zabrzu doświadczony zawodnik świetnie wywiązał się ze swojej roli. Jako kapitan Trójkolorowych poprowadził Górnika do ósmego miejsca w lidze, rozgrywając 26 meczów i strzelając cztery bramki.

Drugi sezon, w którym mocarstwowe plany śląskiego klubu sięgały ligowego podium i walki o europejskie puchary, był już jednak dla Brzęczka i samego Górnika znacznie gorszy. Po fatalnym starcie sezonu i słabej rundzie jesiennej zabrzanie zakotwiczyli w strefie spadkowej. Jednym z winowajców słabej postawy drużyny trener Henryk Kasperczak widział właśnie w weteranie, który z klubem się pożegnał i przeniósł do Polonii Bytom. Kilka miesięcy później Górnik spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej.

Brzęczek swoją przygodę z zabrzańskim klubem kończył z bilansem 88 występów, w których zdobył jedenaście bramek.

Jerzy Brzęczek nie ukrywa, że do Górnika Zabrze czuje wielki sentyment
Jerzy Brzęczek nie ukrywa, że do Górnika Zabrze czuje wielki sentyment

Po pół roku występów w Bytomiu Brzęczek zakończył piłkarską karierę i wkrótce został trenerem Rakowa Częstochowa, w którym zaczynał przygodę z piłką nożną. Cały czas jednak cieszył się się dobrą marką w Zabrzu, stąd - gdy z klubem na rzecz pracy z reprezentacją  Polski żegnał się Adam Nawałka - włodarze Górnika podjęli z nim rozmowy w sprawie przejęcia drużyny.

- Faktycznie, prowadziłem z Górnikiem rozmowy. Przedstawiłem działaczom klubu i władzom miasta swoją filozofię i wizję pracy w Zabrzu. Byłem skłonny przyjść do klubu, ale jednak postawiono wówczas na Ryszarda Wieczorka. Trzeba było to uszanować i dalej ciężko pracować w Częstochowie - wspomina Brzęczek.

Trener Lechii nie ukrywa, że do zabrzańskiego klubu ma duży sentyment. - W stosunku do Górnika, niezależnie od tego, gdzie teraz jestem i co robię, zawsze będzie ogromny sentyment i szacunek. I to zostanie do końca moich dni. Byłem dumny z tego, że grałem w tym klubie, że byłem piłkarzem, a potem blisko było tego, bym został jego trenerem. Poznałem w Zabrzu wielu wspaniałych ludzi, ale teraz jestem po drugiej stronie barykady i myślę wyłącznie o tym, by to Lechia wygrała najbliższe spotkanie - zapowiada opiekun ekipy z Trójmiasta.

Komentarze (0)