Sławomir Peszko od kilku tygodni pełnił tylko rolę rezerwowego. Także w meczu z nowo kreowanym wicemistrzem kraju usiadł na ławce, ale ponieważ 1.FC Koeln zawodził w pierwszej połowie i na przerwę schodził z wynikiem 1:2, Peter Stoeger posłał reprezentanta Polski do boju już w 46. minucie w miejsce Miso Brecko.
[ad=rectangle]
Wejście Peszki na murawę miało istotny wpływ na przebieg rywalizacji. Skrzydłowy był niezwykle aktywny i nękał defensywę VfL Wolfsburg. Przeprowadził kilka udanych akcji, a dziennikarze dostrzegli to i przyznali mu świetne noty - otrzymał "2" od ksta.de oraz "3" od Sportalu (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza).
W 61. minucie strzał na bramkę Maxa Gruena oddał Marcel Risse, a piłkę do siatki skierował albo Robin Knoche, albo Sławomir Peszko, którzy w polu karnym znaleźli się w bliskim kontakcie. Kadrowicz Adama Nawałki cieszył się z trafienia i to do niego podbiegli koledzy z drużyny.
Kicker, transfermarkt.de i portal klubu z Kolonii początkowo zaliczyły trafienie na konto Polaka, ale statystycy Bundesligi uznali, iż to obrońca Wilków zdobył bramkę samobójczą. "Oficjalnie stwierdzono, że był to samobój Knoche, ale bez udziału Polaka gol by padł" - skomentowali redaktorzy portalu ksta.de.
Ostatecznie zatem Peszko zakończył sezon ligowy bez ani jednego trafienia. Miał lepsze i gorsze okresy - bywał piłkarzem pierwszego składu, ale dwukrotnie stracił zaufanie szkoleniowca i łącznie rozegrał tylko 999 minut. Nie jest zatem wykluczone, że pomimo ważnego do 2016 roku kontraktu latem zmieni barwy klubowe.