Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek GKS Tychy jest w trudnej sytuacji. Co prawda Ślązacy mają jeszcze matematyczne szanse na to, by zająć czternastą pozycję, ale priorytetem jest dla nich obrona piętnastej lokaty, która gwarantuje udział w barażu o I ligę. Tyszanie mają zaledwie punkt przewagi nad Pogonią Siedlce, a zespół ten w ostatniej kolejce otrzyma trzy punkty za walkower w meczu z Flotą Świnoujście.
[ad=rectangle]
To sprawia, że GKS Tychy musi zdobyć co najmniej dwa punkty i liczyć na porażkę Pogoni z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Z kolei Trójkolorowi w sobotę zmierzą się z lokalnym rywalem - GKS-em Katowice. - Ważnych meczów było w tej rundzie wiele, ale to ten z GieKSą jest najważniejszy. Nie myślimy teraz o tym, co było złe, co dobre. Liczą się po prostu derby i tylko na tym spotkaniu się koncentrujemy. Na pewno zostawimy serce na boisku, bo doskonale zdajemy sobie sprawę jak ważny to jest mecz dla wszystkich osób związanych z klubem i Tychami - przyznał Jakub Bąk.
Piłkarze GKS-u Tychy doskonale zdają sobie sprawę z wagi sobotniego starcia. W dodatku jest to ważny mecz dla kibiców tego klubu, gdyż fani z Tychów i Katowic nie żyją w najlepszych stosunkach. - Dużo było takich pojedynków, w których graliśmy bardzo dobrze i stwarzaliśmy sobie mnóstwo sytuacji pod bramką przeciwnika. Brakowało jednak tej "kropki nad i". Punktów oczywiście mogło być więcej, szczególnie na wyjeździe, ale również w meczach u siebie, gdzie gole traciliśmy w ostatnich minutach. Teraz można już tylko gdybać, jednak to w sobotę w Jaworznie będzie najważniejsze spotkanie dla nas i naszych kibiców - stwierdził napastnik tyskiego klubu.