Śląsk w grze o puchary! - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk

Śląsk Wrocław skromnie pokonał Lechię i jest w grze o awans do europejskich pucharów. Gdańszczanie sytuację mocno sobie skomplikowali. Jedynego gola w sobotniej potyczce strzelił Flavio Paixao.

Na trzy kolejki przed końcem sezonu Lechia w tabeli T-Mobile Ekstraklasy była czwarta, a Śląsk szósty. Do gdańszczan wrocławianie tracili jednak tylko dwa punkty. Już to wskazywało na to, jak ważne dla tych obu drużyn było to spotkanie.

Sobotni mecz od pierwszych minut na praktycznie pustym Stadionie Wrocław toczył się pod dyktando Lechii. Poza formą sportową zawodników WKS-u, frekwencja na meczach to główny problem wrocławskiego klubu. To spotkanie obserwowało bowiem niespełna siedem tysięcy widzów. Przypomnijmy tylko, że obiekt, który zbudowano z myślą o Euro 2012, pomoże pomieścić ponad 40 tysięcy kibiców.
[ad=rectangle]
W 8. minucie piłkarze Jerzego Brzęczka, którzy zdecydowanie lepiej weszli w ten mecz, mogli objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu Rafała Janickiego pusty przelot zaliczył Paweł Zieliński, nie potrafiąc wybić piłki. Przyjął ją Stojan Vranjes i huknął z kilkunastu metrów! Pomylił się nieznacznie - gospodarzy uratowała poprzeczka. Chwilę później znów było groźnie pod bramką WKS-u. Antonio Colak położył jak dziecko w polu karnym Mariusza Pawelca. W ostatniej chwili ofiarnie interweniował Mariusz Pawełek.

W kolejnych minutach tempo spotkania zdecydowanie opadło. Odnotować warto ładny strzał z dystansu Janickiego z 25. minuty. Poza tym, z boiska głównie -  potocznie mówiąc - wiało nudą. Do końca pierwszej połowy gole we Wrocławiu nie padły. Swoje szanse ze strony Lechii mieli jeszcze Colak i Vranjes z rzutu wolnego, lecz nie zdołali ich wykorzystać. Śląsk nastawiony na kontrę i czekający na błędy rywala w 45. minucie po raz pierwszy zagroził bramce gości. Tom Hateley wykorzystał nieporozumienie w szeregach defensywy Lechii i zagrał do Flavio Paixao. Portugalczyk z kilku metrów strzelił jednak w poprzeczkę!

Po zmianie stron tempo spotkania było nieco żywsze, lecz nie przekładało się to na dogodne sytuacje pod bramką przeciwnika. Nie trwało jednak długo - po godzinie gry emocje na boisku zupełnie opadły, pojawiły się pierwsze gwizdy. To spotkanie nie mogło zachwycać, atmosfera była fatalna, podobnie jaki frekwencja.

W 66. minucie powinno być jednak 1:0 dla gospodarzy. Robert Pich zagrał do Petera Grajciara, ten miał dużo miejsca i czasu, a przed sobą tylko bramkarza Lechii! Pomocnik WKS-u tę okazję katastrofalnie zmarnował! Co się odwlecze, to jednak nie uciecze. W 77. minucie po dośrodkowaniu aktywnego Picha nie do obrony z woleja tuż przy słupku strzelił Flavio Paixao.

Lechia natychmiast ruszyła do ataku, nadziewając się przy okazji na kontry Śląska. Wynik nie uległ już jednak zmianie. Śląsk pokonał Lechię Gdańsk i wrócił do walki o europejskie puchary.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
1:0 - Flavio Paixao 77'

Składy:

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Tom Hateley (56' Krzysztof Danielewicz), Tomasz Hołota, Robert Pich, Mateusz Machaj (61' Peter Grajciar), Flavio Paixao, Marco Paixao.

Lechia Gdańsk: Łukasz Budziłek - Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Piotr Grzelczak, Maciej Makuszewski, (85' Filip Malbasić), Ariel Borysiuk, Daniel Łukasik (71' Mateusz Możdżeń), Bruno Nazario, Stojan Vranjes (80' Adam Buksa), Antonio Colak.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 6986.
[event_poll=52080]

Źródło artykułu: