Pogoń Szczecin złakniona zwycięstw. "Nie po to jeździmy tyle kilometrów, by ciągle przegrywać"

W spotkaniach z Legią i Lechem Pogoń nie potrafiła zdobyć punktu, a nawet gola. Czy obecny potencjał szczecinian jest zbyt mały, by prowadzić wyrównaną walkę z faworytami?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
- Cieszyć możemy się z tego, że w każdym z meczów do końca próbowaliśmy osiągnąć korzystny rezultat. Nikt się nie poddawał nawet na chwilę. Na pewno nie można powiedzieć, że oddaliśmy przeciwnikom punkty za darmo - stwierdził Karol Danielak.Mimo wyraźnej przewagi Kolejorza, szczecinianie cały czas byli w grze i nawet jedna dobra akcja mogła im dać remis. - Niestety tak się to spotkanie ułożyło, że ostatecznie bramka dla nas nie padła, choć sytuacje ku temu były. Zabrakło skuteczności. Trudno, musimy się z tym pogodzić, taki jest futbol - dodał.
Danielak zagrał w podstawowym składzie Portowców po raz pierwszy od lutego. Tym razem wystąpił w roli fałszywego napastnika i do pewnego momentu prezentował się całkiem nieźle. - Dość długo musiałem czekać na swoją szansę w dłuższym wymiarze czasu, dlatego bardzo mi zależało, żeby dać z siebie wszystko - przyznał.

Po raz ostatni szczecinianie zwyciężyli 25 kwietnia - w pojedynku 29. kolejki z Górnikiem Zabrze (3:1). W fazie finałowej natomiast wywalczyli dotąd zaledwie punkt. Nie jest to z pewnością powód do zadowolenia. - Dokładnie. Każdy z nas nie po to jeździ tyle kilometrów na mecze, by nie przywozić z nich żadnych oczek. Tak jak wszyscy chcielibyśmy wygrywać i mam nadzieję, że w środę w starciu z Jagiellonią Białystok wreszcie nam się to uda. To będzie ostatni mecz u siebie w tym sezonie, więc tym bardziej chcemy sięgnąć po pełną pulę - zakończył Danielak.

Ciśnienie rośnie, ale lider trzyma się mocno - relacja z meczu Lech Poznań - Pogoń Szczecin

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×