Szczelna obrona dała GKS-owi Katowice zwycięstwo w derbach. "Defensywa była monolitem"

W śląskich derbach GKS Katowice pokonał na wyjeździe GKS Tychy 3:0. Po meczu szkoleniowiec gości chwalił linię defensywną. - To im możemy zawdzięczać zwycięstwo - przyznał Piotr Piekarczyk.

O pierwszej połowie katowiczanie chcieliby jak najszybciej zapomnieć. W pierwszych 45 minutach więcej okazji na zdobycie premierowego gola mieli tyszanie, którzy wykorzystywali błędy pomocników rywali. Po przejęciu piłki gospodarze wychodzili z groźnymi akcjami, ale bezbłędni byli obrońcy GKS-u Katowice, którzy skutecznie powstrzymywali ataki piłkarzy GKS-u Tychy.
[ad=rectangle]

W drugiej połowie to zespół ze stolicy województwa śląskiego zdominował rywali. Po przerwie GieKSa w niczym nie przypominała zespołu z pierwszej części gry. - To był kolejny mecz, w którym słabsza była pierwsza połowa. Nawet wtedy, gdy wychodziliśmy z atakiem, to byliśmy w nich sami dla siebie. Popełnialiśmy głupie straty, zamiast coś stworzyć, to rywale wychodzili z kontrami. Głupich strat w całym meczu było dużo, ale całemu blokowi defensywnemu możemy zawdzięczać, że wygraliśmy to spotkanie - analizował Piotr Piekarczyk.

Słabsza gra w pierwszych 45 minutach to największa bolączka katowickiego zespołu. - Trzeba się zastanowić, czy te pierwsze połowy to kwestia psychiki. W przerwie padło kilka ostrych słów w szatni, bo graliśmy trochę bojaźliwie i strachliwie. Przeciwnik nas zdominował, z tego się brały straty i szły z tego groźne kontry. Defensywa była monolitem i w krytycznych momentach umiała w należyty sposób zneutralizować akcje - jeszcze raz pochwalił obrońców szkoleniowiec GKS-u Katowice.

Katem GKS-u Tychy był Grzegorz Goncerz, który popisał się hattrickiem i umocnił się na czele klasyfikacji najlepszych strzelców I ligi. Zawodnik GKS-u Katowice bez skrupułów wykorzystał błędy defensorów gospodarzy, a także skutecznie egzekwował rzut karny. - Czekaliśmy na swoje okazje. W drugiej połowie graliśmy lepiej, byliśmy skuteczniejsi i mieliśmy większą płynność w grze. To zaskutkowało strzelonymi bramkami - stwierdził Piekarczyk.

Źródło artykułu: