Jacek Zieliński: Jeśli glina nie będzie podatna na ugniatanie, to wyjdzie zakalec

Cracovia efektownym zwycięstwem w Gliwicach zakończyła sezon 2014/2015. Dla Pasów pokonanie Piasta jest siódmym zwycięstwem w dziewiątym meczu pod wodzą Jacka Zielińskiego.

Pasy pokonały na wyjeździe Piasta Gliwice 3:0 i zakończyły sezon z dorobkiem trzydziestu sześciu punktów. - Mamy za sobą ostatni mecz w tym sezonie i możemy cieszyć się z okazałego zwycięstwa. Może trochę szkoda, że rozgrywki się już kończą, bo rozpędziliśmy się i można by grać dalej. Jednak tak całkiem serio, to słowa uznania dla chłopaków, bo po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Mimo roszad w składzie zagraliśmy dobre spotkanie, poza piętnastoma minutami drugiej połowy, kiedy to daliśmy złapać Piastowi podmuch nadziei. Reszta meczu była pod nasze dyktando, co uwieńczyliśmy trzema bramkami - powiedział Jacek Zieliński, trener Cracovii.
[ad=rectangle]
Od momentu zmiany trenera krakowianie wygrali siedem spotkań i dwa zremisowali. Wcześniej pod wodzą Roberta Podolińskiego ich gra wyglądała zupełnie inaczej. Skąd taka nagła zmiana w poczynaniach Pasów? - Nie będę się rozwodził i opowiadał nie wiadomo czego. To jest bowiem temat na dłuższe opowiadanie, a teraz trzeba się cieszyć z tego co jest. Ale uważam, że duża w tym zasługa chłopaków, ponieważ można się bawić gliną i lepić glinę, ale jeśli nie będzie ona podatna na ugniatanie, to wyjdzie zakalec. Także cieszę się, że trafiłem na taką grupę ludzi - podkreślił "Zielu".

Mimo tego, że zespół spod Wawelu miał zapewnione dziewiąte miejsce, to przy Okrzei zagrał bardzo zmotywowany. - Ten mecz nie miał dla nas znaczenia, jeśli chodzi o miejsce w tabeli, ale czymś innym jest ambicja. Chcieliśmy podtrzymać serię spotkań bez porażki. Ponadto chłopcy grali o premie, a to zawsze jest ważny czynnik. Nie przyjechaliśmy do Gliwic na wycieczkę, a jeszcze przed meczem mocno się motywowaliśmy. Wiedziałem bowiem, że jeśli od początku odpuścimy, to może być naprawdę ciężko - wyznał były szkoleniowiec... Piasta.

Z dobrej strony w Gliwicach zaprezentowali się nastolatkowie - Bartosz Kapustka, Krzysztof Szewczyk czy Mateusz Wdowiak. - Mieli pokazać się w większym wymiarze czasowym, ale początek drugiej połowy nieco zaburzył nam plany. Nie chciałem bowiem wprowadzać ich w takim bałaganie na boisko. Są to fajni chłopcy i Cracovia będzie miała z nich sporo pożytku, ale oczywiście przed nimi jeszcze dużo pracy - spuentował Zieliński.

[event_poll=52094]

Komentarze (0)