- Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie o wynik tutaj chodziło. Pokazaliśmy w tym meczu dwie Korony. Pierwsza odsłona to zawodnicy, których większość kibiców już zna. W drugiej natomiast wystąpili w szczególności młodzi piłkarze, wychowankowie klubu. Ocenę tego jak to wyszło zostawiam licznie zgromadzonym kibicom - mówił po sparingowym zwycięstwie z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (3:1) Marcin Brosz.
[ad=rectangle]
Wśród zawodników, którzy wybiegli na murawę, zabrakło między innymi Piotra Malarczyka. Wychowanek Korony nie podjął jeszcze decyzji co do swojej przyszłości (umowa 23-latka wygasa 30 czerwca - przyp. red.). W Kielcach mocno zabiegają o zatrzymanie "Malara", ale ten otrzymał interesującą propozycję z Jagiellonii Białystok. - To jest kluczowy zawodnik dla naszego zespołu i on też o tym doskonale wie. Mam świadomość tego, że Malarczyk wzbudza zainteresowanie innych klubów i w ogóle mnie to nie dziwi. Kto mógłby przejść obojętnie obok takiego zawodnika w dzisiejszej piłce? - pyta Brosz. - To wychowanek klubu. Gdy ktoś mówi Malarczyk, ma na myśli Koronę - dodał.
Przy Ściegiennego liczą, że na kolejny sezon zostaną również inni doświadczeni gracze, w tym Radek Dejmek czy Przemysław Trytko. - Musimy walczyć o zawodników, którzy nie mają z nami podpisanych kontraktów i to jest nasz główny cel. Młodzież dała pozytywnego kopa i to bardzo motywuje do pracy, ale pamiętajmy, że to tylko mecz sparingowy. Potrzebujemy wszystkiego po trochu, doświadczenia, rutyny, stabilizacji, ale również tej młodzieży, której będziemy stopniowo dawali szansę.
A co z testowanymi? Pewni podpisania umów mogą być jedynie Dariusz Trela i Rafał Grzelak. - Pozostali zawodnicy, którzy z nami pojadą będą trenowali kolejny tydzień, ale to nie oznacza, że na pewno podpiszemy z nimi kontrakty - oznajmił Marcin Brosz. 42-latek liczy, że mimo uciekającego czasu uda mu się przekazać swoją filozofię i zbudować drużynę, której kibice nie będą musieli się wstydzić. - Chcemy grać atrakcyjnie. Wiadomo, że zespół rozlicza się z wyników, ale wiemy też jaki jest nasz cel główny. Zdajemy sobie sprawę, że mecz to widowisko i ludzie przychodzą na stadion po to, aby oglądać widowiskową grę - zakończył