Utrzymanie na zapleczu ekstraklasy celem Rozwoju Katowice. "Po prostu w tej lidze chcemy zostać"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rozwój Katowice szykuje się do historycznego sezonu w I lidze. Śląski klub nie należy do finansowych potentatów i władze Rozwoju nie ukrywają, że celem jest utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.

Awans do I ligi to dla Rozwoju Katowice największy sukces w historii. Zespół ze stolicy województwa śląskiego przepustkę do gry na zapleczu ekstraklasy wywalczył sobie dzięki zwycięstwu w meczu ostatniej kolejki II ligi z Nadwiślanem Góra oraz stracie punktów przez rywali. Przed rozpoczęciem historycznego sezonu w I lidze w Rozwoju trwają intensywne przygotowania na każdym polu. [ad=rectangle]

Władze śląskiego klubu zdają sobie sprawę ze swojej sytuacji i celują w utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Ma w tym pomóc nowy trener Rozwoju, którym został Marek Motyka, a na tym stanowisku zastąpił on Marka Koniarka. - Trener ma ambitne cele, podobnie jak my. Nie pękamy, nie będziemy się nikogo bali, ale trzeba sobie powiedzieć szczerze i wprost, że ani finansowo, ani składem osobowym nie będziemy nikogo czarować. Nie jesteśmy w gronie faworytów do wygrania I ligi, my po prostu w tej lidze chcemy zostać i to jest nasz główny cel. Trener Motyka zna I ligę, zna ekstraklasę, wielu piłkarzy, z którymi współpracował - przyznał dyrektor sportowy Rozwoju, Kamil Kosowski.

Władze Rozwoju przed rozpoczęciem sezonu chcą przebudować kadrę, by zespół skutecznie walczył o utrzymanie w I lidze. - Na pewno z kilkoma piłkarzami się pożegnamy, kilku innych pójdzie na wypożyczenie. Trzeba sobie zdać sprawę, że I liga to nie II liga i rzeczy, które tam czasami dało się przepchnąć, to w I lidze nie możemy sobie na to pozwolić. Podpisaliśmy umowę z Robertem Menzelem, wrócił do nas Wojciech Król. Są to dwa mocne nazwiska jeżeli chodzi o kadrę Rozwoju - powiedział Kosowski.

Finansowo Rozwój Katowice nie może konkurować z innymi klubami I ligi i włodarze klubu zdają sobie sprawę, że trudno będzie ściągnąć zawodników z ekstraklasową przeszłością. - Nie jesteśmy w stanie zaoferować takich zarobków piłkarzom jak na przykład nasz rywal zza miedzy, bo GKS Katowice czy inne kluby I-ligowe są w stanie zaproponować dwa razy większe zarobki aniżeli my. Mamy małe pole do popisu, ale jeżeli uda nam się zakontraktować dobre, mocne nazwiska, to będzie duża sztuka. Sytuacja wygląda podobnie jak z trenerem. Musimy brać chłopaków, którzy gdzieś się nie spełnili lub z których za wcześnie zrezygnowano i będą się chcieli odbudować i pokazać w I lidze - stwierdził Kosowski.

Tradycyjnie katowicki zespół da szansę gry wielu młodzieżowcom. - Oprócz tych wzmocnień chcielibyśmy jeszcze trzech piłkarzy do pierwszej jedenastki, z doświadczeniem, uznaniem czy to w ekstraklasie i I lidze. Mamy też mnóstwo młodzieży, będziemy testować koło 20 zawodników. Chcemy promować młodzież, ale żeby oni mogli sobie pofruwać po bokach boiska, to kręgosłup musi być dość mocny - ocenił Kosowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)