- Mecze z Legią zawsze są prestiżowe - niezależnie od stawki. Liczę, że zagramy w optymalnym składzie, bo choć we wtorek czeka nas starcie z FK Sarajewo, to nikt nie ma zamiaru odpuszczać. Zresztą formę najlepiej buduje się w rytmie meczowym. Treningi i sparingi to jedno, ale największą wartość mają minuty spędzone na boisku w spotkaniach o stawkę - zaznaczył Marcin Kamiński.
Rok temu lato nie było dla Lecha udane. W pucharach szło mu jak po grudzie, a wszystko skończyło się klapą i odpadnięciem z Ligi Europy po dwumeczu ze Stjarnan FC. Jaka jest obecna forma poznaniaków? - Różnica w porównaniu do ubiegłego roku jest duża. Mistrzostwo wlało w nas wiele optymizmu, poza tym omijają nas kontuzje, a to był wtedy poważny problem. Teraz go nie ma i przygotowania przebiegają zgodnie z planem. Przerwa nie była długa i nikt nie zapomniał automatyzmów, które dobrze funkcjonowały w rundzie finałowej. Trzeba je było tylko doszlifować i wykrzesać rezerwy, które wciąż jeszcze mamy - dodał.
[ad=rectangle]
Superpuchar budzi w stolicy Wielkopolski ogromne zainteresowanie. Również piłkarzom Kolejorza udzielają się emocje. - Nikt nie traktuje tego spotkania jako mniej ważne. Cieszymy się ze wsparcia kibiców i traktujemy piątkowy pojedynek bardzo serio. Nie ma co ukrywać, że rywal też ma na to wpływ. Fajnie jednak, że Superpuchar zyskał dużą rangę, bo tak właśnie powinno być. Stawką jest trofeum, a każdy przecież chce je zdobywać - stwierdził stoper mistrza Polski.
Czy lechici mogą mieć jakikolwiek kłopot z wytrzymaniem kondycyjnie spotkań z Legią Warszawa i FK Sarajewo? - Nie ma żadnych obaw jeśli chodzi o te sprawy. Ja spokojnie mogę rozegrać 90 minut w obu meczach. Tak jak podkreślałem, nie było nawet czasu, żeby wypaść z formy, więc na pewno sobie poradzimy. Wszystko zależy tylko od decyzji trenera - powiedział Kamiński.
Jeśli piątkowy pojedynek z Legią zakończy się remisem, to zdobywcę Superpucharu Polski wyłoni konkurs rzutów karnych. Czy lechici je ćwiczyli? - Nie, bo nie nastawiamy się na jedenastki. Zakładamy zwycięstwo po 90 minutach - zakończył.