LE: Aniołowie z IFK Goeteborg na drodze Śląska Wrocław

Artur Długosz
Artur Długosz
Aktualny lider w lidze szwedzkiej

Rozgrywki w polskiej Ekstraklasie jeszcze się nie rozpoczęły, Szwedzi... są już na półmetku zmagań. W rozgrywanej systemem wiosna-jesień lidze Allsvenskan IFK Goeteborg plasuje się na pierwszym miejscu w tabeli mając na swoim koncie 34 punkty. Złożyło się na to dziesięć zwycięstw, cztery remisy i jedna porażka w piętnastu meczach. Zespół z Goeteborga drugi Elfsborg oraz IFK Norrkoeping w tabeli wyprzedza o trzy oczka.

- To spotkanie z Celje toczyło się w dobrym tempie, oba zespoły grały o zwycięstwo. Trzeba będzie więcej wyrachowania, więcej taktyki i przede wszystkim więcej jakości. Jeżeli chcemy dorównać zespołowi, który w lidze szwedzkiej odgrywa dużą rolę, też musimy zagrać na bardzo dobrym poziomie. Stać nas na to, musimy tylko szybko znaleźć tę optymalną jedenastkę i przede wszystkim mieć zmienników - uważa Tadeusz Pawłowski.

Warto jednak zaznaczyć, że Szwedzi złapali ostatnio zadyszkę. W 14. kolejce zremisowali 2:2 z GIF Sundsvall, a w minionej serii gier 0:0 z zespołem z czołówki, IFK Norrkoping.

W czym tkwi siła IFK Goeteborg?

Szwedów, jako aktualnego lidera ligi Allsvenskan, nie można lekceważyć. Zespół świetnie zorganizowany jest zwłaszcza w defensywie, o czym świadczy to, że w tym sezonie stracił tylko siedem goli. Strzelił natomiast 21 bramek.

W drużynie Joergena Lennartssona czołową postacią jest przede wszystkim napastnik Lasse Vibe. To 28-letni Duńczyk, w poprzednim sezonie król strzelców ligi szwedzkiej. Teraz zdobył sześć doli, dokładając do tego trzy asysty.

Ciekawym zawodnikiem jest na pewno Martin Smedberg-Dalence. To boliwijski piłkarz szwedzkiego pochodzenia występujący na pozycji pomocnika, który znalazł się w kadrze Boliwii na Copa America 2015. Siła IFK Goeteborg głównie leży jednak w defensywie, wobec czego wrocławianie muszą wykorzystywać wszystkie sytuacje, jakie uda im się stworzyć. - IFK Goeteborg to z całym szacunkiem zespół innej klasy co NK Celje. To zespół bardzo dobrze zbilansowany, przypomina mi trochę Śląsk z lat 2011-12, który złożony był z bardzo doświadczonych graczy. Standardowo grają w systemie 4-4-2, dysponują świetną kontrą. Czeka nas spore wyzwanie - zaznaczył Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.

Nie pierwszy taki mecz

Śląsk Wrocław z drużynami ze Szwecji rywalizował już dwukrotnie. Zielono-biało-czerwoni ulegli w eliminacjach Ligi Mistrzów Helsinborgs IF (0:3, 1:3), a także pokonali w ramach Pucharu UEFA goeteborski GAIS w sezonie 1975/76 (1:2, 2:4). Co warto podkreślić, w tym spotkaniu jednego z goli zdobył nie kto inny, jak Tadeusz Pawłowski, aktualny szkoleniowiec WKS-u.

- Chciałbym powtórzyć ten sukces, w którym ja brałem udział jako piłkarz, teraz biorę jako trener. Wiem, że na pewno będzie to bardzo trudny przeciwnik, bo w tej chwili IFK Goeteborg moim zdaniem prezentuje wyższą klasę, jak przed kilkunastoma latami - uważa szkoleniowiec Śląska, który jednak dopowiada: Jestem dyplomatą. To dwie drużyny dobrze grające w piłkę. Bym tu dał 50 na 50 procent szans, ze wskazaniem na nas.

Pierwszy mecz tych obu ekip odbędzie się w czwartek we Wrocławiu. Śląsk faworytem tego spotkania na pewno nie będzie, ale... - Dwa lata temu graliśmy z Clube Brugge. Byliśmy spisywani na straty, a pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Tak się nastawiamy na to spotkanie. Trzeba wyjść na boisko i pokazać co się umie - zaznacza Krzysztof Ostrowski.

IFK Goeteborg swoje spotkania rozgrywa na Stadionie Gamla Ullevi w Goeteborgu. Obiekt mieści blisko 19 tysięcy kibiców. Powstał w miejscu starego stadionu o tej samej nazwie. Rewanżowy pojedynek odbędzie się 23 lipca o godzinie 19:00 w Szwecji.

Jagiellonia i Śląsk przed kolejnym wyzwaniem w LE
Źródło: TVP S.A.
Czy Śląsk Wrocław pokona w czwartek IFK Goeteborg?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×