Marcin Ziach: Myśl o tym krąży bez przerwy - nadchodzą Wielkie Derby

28 lutego 2009 roku to dzień na który cały Górny Śląsk czeka z dużą niecierpliwością i jeszcze większym napięciem. Tego dnia w 92. Wielkich Derbach Śląska stoczą bój o ligowe punkty dwa najbardziej utytułowane kluby tego regionu, jak i całej Polski – Ruch Chorzów i Górnik Zabrze. Ja także nie mogę się doczekać tego spotkania. Czuję bowiem, że to spotkanie będzie nie tylko świetnym widowiskiem sportowym, ale przede wszystkim świętem śląskiej i polskiej piłki nożnej, która mojemu sercu jest bardzo bliska.

Wielkie Derby Śląska pomiędzy Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze, czy Górnikiem Zabrze a Ruchem Chorzów od początku swojej wieloletniej historii były spotkaniami niezwykłymi. Podczas żadnego innego ligowego spotkania w Polsce nie spotykają się bowiem drużyny, które łącznie zdobyły 28. tytułów Mistrza Polski, 9.Pucharów Polski i są znane nie tylko w kraju nad Wisłą, lecz w całej Europie. Piękne, historyczne wręcz boje Ruchu i Górnika w europejskich pucharach po dzień dzisiejszy są wielką chlubą polskiej piłki i żal ściska za serce patrząc na obecne, mizerne wyniki polskich drużyn w Europie.

Drużyny Ruchu i Górnika to jednak nie wszystko. Owszem, sukcesy tych drużyn sprzed lat budzą wielki respekt i szacunek, ale te drużyny to przede wszystkim kibice. Śląski kibic jest w pełni oddany swojej drużynie, czy ta będzie na szczycie czy na dnie, co znajduje potwierdzenie w ostatnich latach. Kibice Ruchu nie opuścili drużyny gdy ta przed kilku laty spadła z ekstraklasy i wierzyli, że Niebiescy szybko wrócą do ligowej elity. Także kibice Górnika byli w ostatnich latach piękną wizytówką klubu z Zabrza, szczególnie zaś minionej jesieni, gdy w liczbie kilkunastu tysięcy stawiali się na każdym meczu ligowego outsidera na własnym stadionie.

Dla kibica Ruchu czy Górnika nic nie smakuje wyborniej niż zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Wiadome jest, że fani chorzowian i zabrzan od zarania dziejów nie darzą się sympatią, chcąc za wszelką cenę być zawsze lepszym od rywala zza miedzy. Nie można jednak nie ulec wrażeniu, że mimo waśni dzielących kibiców Niebieskich i Trójkolorowych obie te grupy mają do siebie szacunek. Mimo to, że kibice Ruchu nazywają dosyć uszczypliwie Górnika "Dzieckiem komuny", poprzez fakt, że właśnie w czasach PRL Górnik osiągał największe sukcesy, zaś fani Górnika klub z Chorzowa zwą "Ruchem Hajduki Wielkie" ze względu na wieloletnią przynależność Ruchu do tego właśnie regionu, każdy z osobna i wszyscy razem mają świadomość o potędze rywala zza miedzy.

Szacunek ten pokazali sobie podczas ostatnich Wielkich Derbów Śląska rozgrywanych przed niespełna rokiem w Chorzowie. Potężna rzesza blisko 40.000 kibiców obu drużyn stworzyła wspaniałą atmosferę na trybunach, a po zwycięskim przez Ruch 3:2 spotkaniu przeważały nie głosy szyderstwa w stronę przegranych, a podziękowań za wspaniałą, sportową rywalizację i atmosferę na trybunach.

Ja także mimo faktu, iż na co dzień sympatyzuję z Górnikiem mam wielki szacunek do Ruchu Chorzów, jego kibiców i osiągnięć tej drużyny. Cichym moim marzeniem jest, że może nie za rok, ale za kilka lat oba śląskie kluby znów powalczą o tron mistrzowski budząc ducha historycznych sukcesów. Wierzę, że za jakiś czas już nie Cieślik i nie Oślizło, ale grono młodych uzdolnionych, ambitnych zawodników wzniosą Ruch i Górnika na szczyty jakie te kluby osiągały przez blisko trzy dekady. Czy marzenie moje się spełni, tego nie wiem. Wiem natomiast, że lutowe spotkanie Ruchu z Górnikiem będzie obfitowało we wszystkie aspekty piłkarskiego święta. Że nie zabraknie w tym spotkaniu walki, bramek i słynnego śląskiego charakteru. Bo nie tylko mnie, ale wielu kibiców na całym Śląsku myśli krążą bez przerwy, o tym, że nadchodzą śląskie Wielkie Derby!

Źródło artykułu: