Miejsce Roberta Lewandowskiego w Borussii Dortmund miał zająć przede wszystkim Ciro Immobile. Za króla strzelców Serie A zapłacono niemal 20 mln euro, a Juergen Klopp zapewniał, iż wielokrotnie obserwował grę snajpera i jest przekonany do jego przydatności. Rzeczywistość okazała się jednak inna - Immobile zawodził i dosyć szybko wypadł ze składu, a po zakończeniu rozgrywek poprosił o odejście i trafił na wypożyczenie do Sevilli FC.
[ad=rectangle]
- Trzeba przyznać, że Immobile jest pierwszym tak nieudanym transferem. Pierwszym, który w takim stopniu nie wypalił. To jednak zdarza się wszystkim, a poza tym już rozwiązaliśmy tę kwestię - przyznaje Hans-Joachim Watzke na łamach portalu transfermarkt.de.
Czy na Signal-Iduna Park przybędzie nowy napastnik, który zastąpi Immobile, czy też Thomas Tuchel będzie miał do dyspozycji tylko Pierre-Emericka Aubameyanga i Adriana Ramosa? - Dwóch piłkarzy w linii ataku to dobra liczba. Przy trzecim zawodniku pojawiają się problemy i ten, który nie gra, traci pewność siebie. Dlatego nie mamy potrzeby dokonywania wzmocnień - ocenia działacz.
- Sądzę, że kadrowo wyglądamy bardzo dobrze. Nie musimy bać się nikogo w Bundeslidze, a skład różni się nieznacznie od tego, którym dysponowaliśmy w okresie, kiedy potrafiliśmy wygrywać z Realem Madryt. Mamy tak klasowych piłkarzy jak Hummels, Gundogan, Reus czy Aubameyang i naszym celem jest powrót do Ligi Mistrzów - puentuje Watzke.
Przypomnijmy, że Borussia tego lata sprowadziła Romana Burkiego, Juliana Weigla oraz Gonzalo Castro, a z wypożyczeń ściągnęła Moritza Leitnera, Marvina Duckscha i Jonasa Hofmanna.