Fabiański: Nie skreślajcie Arsenalu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po 20 kolejkach Premiership Arsenal zajmuje zaledwie piąte miejsce i ma stratę aż dziesięciu punktów do lidera tabeli - FC Liverpoolu. Pozycją w tabeli oraz krytyką nie przejmuje się Łukasz Fabiański, który zapewnia, że takie głosy jeszcze bardziej dopingują podopiecznych Arsene Wengera.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie najlepsza postawa Arsenalu w tym sezonie na pewno nie jest winą bramkarza numer jeden, Manuela Almunii. Hiszpan zbiera jedne z najwyższych ocen w drużynie. - Manuel jest naszym liderem na murawie i stara się pomóc drużynie jak tylko może. Takie cechy, taką osobowość powinien mieć każdy bramkarz. Trzeba mieć naprawdę silny charakter, żeby być bramkarzem i na dodatek odpowiadać za zespół - pochwalił Hiszpana były golkiper Legii Warszawa.

- Czekam cierpliwie na swoją szansę. Taką samą sytuację miałem na początku w Legii. Najważniejszy jest spokój. Z drugiej strony podczas nielicznych występów udowodniłem, że w każdej chwili jestem gotowy do gry w pierwszym składzie Arsenalu - tak Fabiański skomentował rywalizację z Hiszpanem Manuelem Almunią o miano bramkarza numer jeden.

W sobotnie popołudnie Arsenal będzie podejmował Bolton Wanderers. Jeżeli Kanonierzy nie chcą na dobre stracić kontaktu z czołówką, mecz z Kłusakami muszą wygrać. - To, co się dzieje poza klubem, w ogóle nas nie interesuje. Jeżeli już, to tylko dodatkowo nas motywuje - powiedział dla Guardian Fabiański i dodał: - Jeszcze przed sezonem niektórzy mówili, że nie mamy kadry niezbędnej do wygrania Premiership. Takie głosy nas tylko motywują do tego, żeby wyjść na murawę i udowodnić im, że są w błędzie.

Na razie górą na pewno są krytykanci, bo Arsenal ma dużą stratę do ścisłej czołówki angielskiej ekstraklasy. Nie wiadomo, kto w styczniu dołączy do Kanonierów i zagwarantuje przy tym podniesienie wartości całej drużyny. Angielska prasa typuje jedną z gwiazd EURO 2008, Andrieja Arszawina na lidera drugiej linii londyńskiej drużyny, ale do transferu jeszcze daleka droga. Arsenal zabezpieczył jednak na ten cel 20 mln funtów. Arsene Wenger przygotował się na wypadek fiaska rozmów z reprezentantem Rosji i podjął negocjacje z Portsmouth w sprawie reprezentanta Chorwacji, Niko Kranjcara. O ile przejście Kranjcara na Emirates Stadium jest możliwe, o tyle na pewno nie zobaczymy w barwach Kanonierów pomocnika Torino, Alessandro Rosiny. Wenger chciał wypożyczyć tego rozgrywającego do końca sezonu, ale zgody na przenosiny Rosiny do Londynu nie wyrazili działacze włoskiego klubu.

W zimie Arsenal może opuścić Kolo Toure, za którego Manchester City oferuje na razie 10 mln funtów. Wenger zapowiedział jednak, że Toure nie ma zamiaru przechodzić do Manchesteru. Dodatkowo, w obliczu kolejnych kontuzji w drużynie (Williama Gallasa i Mikaela Silvestre'a) raczej wątpliwe jest, że francuski menedżer zdecyduje się na oddanie Toure.

Arsenal raczej nie będzie się w tym sezonie liczył w walce o mistrzostwo Anglii, ale rywalizacja o miejsce gwarantujące prawo startów w Lidze Mistrzów może mieć dla Kanonierów nie mniejsze znaczenie. Właśnie od tego, czy uplasują się oni na koniec sezonu na miejscu 1-4, zależy czy po zakończeniu rozgrywek drużyny nie opuszczą dwaj kluczowi zawodnicy. Daily Star podaje, że FC Barcelona zamierza w lecie wydać 50 mln funtów na sprowadzenie Cesca Fabregasa i Robina van Persie.

Źródło artykułu: