Choć miano faworyta konfrontacji w Puławach należało do Zagłębiaków, to mecz nie rozpoczął się po ich myśli. Po 15. minutach gospodarze prowadzili już 2:0 po trafieniach Patryka Słotwińskiego oraz Konrada Nowaka.
[ad=rectangle]
Po takim początku sosnowiczanom udało się jednak otrząsnąć, w 22. minucie bramkarz zespołu obronił rzut karny, wykonywany przez Tomasza Sedlewskiego, a cztery minuty później za sprawą Przemysława Mizgały zdobyli bramkę kontaktową. - Wydaje się jakbyśmy w ogóle nie wyszli z szatni na te pierwsze 15-20 minut. Mogło być jeszcze gorzej. Natomiast myślę, że w porę otrząsnęliśmy się z tego szoku, który zafundowała nam Wisła, i w odpowiednim momencie ruszyliśmy. Po bramce na 2:1, a może nawet przed nią, przeważaliśmy bez dwóch zdań, mieliśmy wiele sytuacji - powiedział Szymon Gąsiński.
Gąsiński zaliczył bardzo dobry występ. Karny, którego obronił w pierwszej połowie był już jego szóstą z rzędu udaną interwencją w tym elemencie gry, której dokonał w barwach kilku drużyn. Ponadto sytuacja z 22. minuty miała duże znaczenie dla dalszego przebiegu meczu w Puławach. - W sumie w czterech klubach. Ale zdarza się, najważniejsze, że w Puławach obroniłem i po tym karnym wróciliśmy do gry, bo boję się, że przy 3:0 mogło być różnie. Chociaż z drugiej strony patrząc na naszą dyspozycję, mniej więcej od 30 minuty, myślę że nawet taki wynik byśmy wyciągnęli, po prostu mieliśmy masę sytuacji, brakowało właściwie tylko szczęścia, żeby strzelić więcej - zaznaczył.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski Zagłębie Sosnowiec czeka konfrontacja z wyżej notowanym rywalem, nad Brynicę przyjedzie bowiem Górnik Zabrze. Spotkanie zostało zaplanowane na 12 sierpnia. Szymon Gąsiński przyznał, że perspektywa takiego przeciwnika miała dla zespołu aspekt psychologiczny.
- To motywowało na pewno bardzo, rozmawialiśmy o tym, że to super istotny mecz dla nas w kontekście właśnie tego spotkania z Górnikiem. To taki rywal wręcz wyśniony dla kibiców, po meczu z GKS-em Katowice trafiamy na Górnik (z GKS-em Zagłębia zagra 8 sierpnia w ramach 2. kolejki I ligi - wyj. red.), więc nie może być lepiej. Mówiliśmy, że trzeba to zrobić dla kibiców i dla nas samych, bo to też fajnie zmierzyć się z silnym rywalem z Ekstraklasy. To była motywacja, chociaż myślę, że na boisku już nikt nie myślał o Górniku, myślał o Wiśle, aby zwyciężyć i przejść do kolejnej rundy. To był nasz plan minimum, zakładaliśmy żeby przejść te dwie rundy. Lepiej nie mogliśmy trafić, bo uważam, że Górnik jest taką marką, na mecz z którą każdy zaciera już ręce - podkreślił.
Brawa dla Zagłębia za awans w PP, w nagrodę... derby z Górnikiem Zabrze, a więc wie Czytaj całość