Piłkarze Lecha Poznań od pierwszego gwizdka grali bardzo ambitnie. W pierwszym kwadransie gra toczyła się głównie w środku pola. Potem na prowadzenie powinien wyjść mistrz Polski! Po stracie w środku pola jednego z zawodników FC Basel szybką akcję wyprowadził Kasper Hamalainen. Fin zagrał w pole karne do Denisa Thomalli, który mając przed sobą tylko bramkarza uderzył obok słupka! Chwilę później goście znów zanotowali prostą stratę, ale nieszczęśliwie piłka trafiła do Szymona Pawłowskiego znajdującego się na spalonym.
[ad=rectangle]
W 21. minucie sporo szczęścia mieli poznaniacy. Lewą stroną łatwo przedarł się Behrang Safari, wyłożył futbolówkę Birkirowi Bjarnasonowi, ale ten z kilku metrów nie trafił w światło bramki. Lech pozwalał Basel dłużej utrzymywać się przy piłce, ale robił to bardzo rozsądnie. Dyscyplina taktyczna podopiecznych Macieja Skorży była imponująca.
W 33. minucie błąd popełnił jednak Tamas Kadar, który za lekko wybił piłkę głową, ale Jasmin Burić znakomicie wybił piłkę poza boisko po uderzeniu Luki Zuffiego. 25-letni pomocnik Basel po chwili mógł jednak cieszyć się z asysty. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego, źle zachowała się defensywa Kolejorza i Michael Lang z bliska umieścił piłkę głową w siatce.
Odpowiedź Lecha była natychmiastowa i już minutę później był remis! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła pod nogi Szymona Pawłowskiego. Skrzydłowy gospodarzy huknął z kilkunastu metrów, futbolówka odbiła się do poprzeczki, zza linią bramkową i wróciła w pole. Na szczęście do siatki dobił ją Denis Thomalla, ponieważ sędzia liniowy nie zauważył, że piłka w bramce znalazła się już chwilę wcześniej.
Lech starał się pójść za ciosem i atakował bramkę rywala. Najpierw jednak Denis Thomalla niepotrzebnie zdecydował się na strzał z dystansu, który bez problemów obronił Tomas Vaclik, a potem Tomasz Kędziora posłał piłkę głową nad poprzeczką.
Początek drugiej połowy miał podobny przebieg do pierwszej. Mecz był dość wyrównany i brakowało sytuacji strzeleckich. Lech nastawiał się na kontrataki, ale momentami brakowało precyzji przy ostatnim podaniu. Emocje wzrosły w 66. minucie. Kędziora sfaulował w polu karnym Bjarnasona i sędzia podyktował rzut karny oraz wyrzucił lechitę z boiska. Jego decyzja wzbudziła sporo kontrowersji. Na szczęścia dla Lecha Jasmin Burić w znakomity sposób obronił rzut karny wykonywany przez Shkelzena Gashiego.
To nie uchroniło Lecha przed porażką. W 77. minucie błąd popełnili Tamas Kadar i Barry Douglas, którzy nie potrafili wybić piłki po zagraniu Marka Suchego i Marc Janko z bliska wpakował ją do bramki Kolejorza. Jakby tego było mało w doliczonym czasie gry nokautujący cios zadał Davide Calla. Po podaniu Taulanti Xhaki i kolejnym błędzie Kadara 31-letni pomocnik znalazł się w sytuacji sam na sam z Buriciem i mocnym strzałem nie dał mu szans na interwencję.
Chwilę później Xhaka został wyrzucony z boiska za brzydki faul. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech powoli musi zacząć myśleć o kwalifikacjach do Ligi Europy, ponieważ ciężko wierzyć w odrobienie strat w rewanżu.
Lech Poznań - FC Basel 1:3 (1:1)
0:1 - Michael Lang 34'
1:1 - Denis Thomalla 35'
1:2 - Marc Janko 77'
1:3 - Davide Calla 90+2'
W 67. minucie Shkelzen Gashi (FC Basel) nie wykorzystał rzutu karnego (Jasmin Burić obronił).
Składy:
Lech Poznań:
Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Karol Linetty, Łukasz Trałka - Dariusz Formella (69' Kebba Ceesay), Kasper Hamalainen (75' Gergo Lovrencsics), Szymon Pawłowski - Denis Thomalla (55' Marcin Robak).
FC Basel: Tomas Vaclik - Michael Lang, Daniel Hoegh, Marek Suchy, Behrang Safari - Zdravko Kuzmanović (87' Mohamed Elneny), Taulant Xhaka, Birkir Bjarnason, Luca Zuffi, Shkelzen Gashi (75' Davide Calla) - Breel Donald Embolo (62' Marc Janko).
Żółte kartki: Thomalla, Linetty, Kadar (Lech).
Czerwona kartki: Kędziora /66' - za faul/ oraz Xhaka /90+3 - za faul/
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia).
Widzów:
25 478.
Gol na 1:1
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Dlatego radze docenić naszych piłkarzy co graja za granicą,a nie wyśmiewać i zle o nich pisać.
Gdyby nie Lewandowski,Milik,Glik,Krychowi Czytaj całość