Sylwester Czereszewski: Nie ma co się oszukiwać, musiałoby dojść do cudu
- FC Basel wypunktowało Lecha. Goście pokazali, że są znacznie bardziej ograni na arenie międzynarodowej - mówi po porażce mistrza Polski w meczu III rundy el. LM Sylwester Czereszewski.
Strata trzech goli na własnym stadionie praktycznie kończy walkę o kolejną rundę eliminacji. - Na wyjeździe będzie niesamowicie ciężko. Szkoda, że to wszystko tak szybko się znowu kończy. Gdyby się skończyło 1:1 dawałbym szanse Lechowi, ale przy takim wyniku nie ma co się oszukiwać, musiałoby dojść do cudu. W 90 procentach FC Basel jest w IV rundzie - przewiduje Czereszewski.
Obserwując środowe spotkanie można było odnieść wrażenie, że FC Basel nie zaprezentowało pełni swoich możliwości. Czy przy tak korzystnym rezultacie w rewanżu będzie inaczej? - Może nie grali na sto procent, ale moim zdaniem od początku kontrolowali to spotkanie. W rewanżu tak naprawdę nie muszą się specjalnie wysilać - uważa 43-latek.
Zdaniem króla strzelców Ekstraklasy z sezonu 1997/98, przyjezdni dali jasny sygnał prezesom polskich klubów jak powinni budować swoje drużyny w kontekście walki o Ligę Mistrzów. - W naszym kraju trenerzy chcą rywalizować z Anglikami, Niemcami, a przyjeżdżają Szwajcarzy, bardzo poukładany zespół, i pokazują, że można stworzyć drużynę rywalizującą w Lidze Mistrzów od lat - kończy.