Oprócz porażki 1:3 w pierwszym starciu ze Szwajcarami, Kolejorz słabo radzi sobie również w Ekstraklasie, gdzie w trzech kolejkach zainkasował zaledwie trzy punkty (za domowe zwycięstwo z Lechią Gdańsk). Takie wyniki z pewnością nie podbudowały zespołu.
Trener Maciej Skorża liczy jednak, że jego podopieczni się podniosą. - W sezonie 2008/2009, gdy walczyliśmy o Ligę Mistrzów z Wisłą Kraków, w pierwszym spotkaniu na Camp Nou polegliśmy 0:4, a oprócz wysokiej porażki zostaliśmy sportowo zdeklasowani i niektórzy moi piłkarze byli tak zdołowani, że chcieli kończyć karierę. Trafiliśmy na rywala, którego poziom był dla nas nieosiągalny. Mimo to zdołaliśmy się podnieść i w rewanżu zwyciężyliśmy 1:0. Mam nadzieję, że teraz podobna reakcja nastąpi w Lechu - przyznał.
[ad=rectangle]
Opiekun mistrza Polski uważa, że w jego drużynie tkwią spore rezerwy. - Nie patrzymy na FC Basel inaczej niż przed pierwszym meczem. Jedziemy do Szwajcarii z nastawieniem na wygraną. Czy to się nie uda? Nie wiem, ale w pierwszej potyczce nie pomogliśmy szczęściu. Był moment, w którym mieliśmy w ręku sporo atutów, lecz nie potrafiliśmy tego wykorzystać.
Zadanie jest jednak piekielnie trudne. Kolejorz musi strzelić w Bazylei trzy gole, a forma przeciwnika budzi respekt. W niedzielę mistrz Szwajcarii pokonał u siebie FC Sion aż 3:0.
Gratulacje dla działaczy, trenerów, piłkarzy, przede wszystkim prezesów! ;)