Z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek rozgrywek zawodnicy z Siedlec. W sobotnim meczu w Pruszkowie, Pogoń nie dość, że doznała wysokiej porażki, to na dodatek ustępowała rywalom praktycznie w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła.
[ad=rectangle]
- Byliśmy zespołem mniej poukładanym od Dolcanu. Byliśmy słabsi w tym meczu i wynik na pewno nie był przypadkowy. Popełniliśmy wiele błędów. Widać było przy czwartej bramce, jak nasz zespół reaguje na kontratak. Nie mamy jeszcze wyrobionych pewnych nawyków, aby dobrze się zorganizować w pressingu. Przekonaliśmy się o tym w pierwszej połowie, gdy straciliśmy trzy bramki - przyznał trener Marcin Sasal.
Po zmianie stron drużyna z Siedlec zaprezentowała się trochę lepiej. Pogoni nie udało się jednak strzelić choćby honorowego gola. - W drugiej połowie nie mieliśmy nic do stracenia. Chcieliśmy strzelić bramkę, zagrać wyżej i odważniej. Lepiej radziliśmy sobie z rozgrywaniem piłki od tylu. Nasza otwarta gra spowodowała, że mecz w drugiej połowie był troszeczkę inny - dodał były trener między innymi Korony Kielce czy Dolcanu Ząbki.
W przerwie letniej drużyna z Siedlec zmagała się z wieloma problemami. Nie dość, że biało-niebieskich opuściło aż 15 zawodników, to na dodatek Pogoń nie może występować przed własną publicznością. Sztuczne oświetlenie w Siedlcach zostanie zamontowane dopiero na początku nowego roku.
- Zdawałem sobie sprawę, że bardzo trudno będzie nam grać od pierwszej kolejki na wysokim poziomie. Mamy dobre momenty w grze, jest jednak dużo momentów tych słabszych. Jesteśmy bardzo rozrzuceni na boisku. Stworzyliśmy sobie mało okazji podbramkowych, ale mimo to mogliśmy pokusić się o strzelenie bramki - tłumaczył sternik Pogoni.
Terminarz z pewnością nie rozpieszcza siedlczan. W następnej kolejce ekipę z Mazowsza czeka trudny wyjazd do Głogowa, a tydzień później do Pruszkowa zawita Zawisza Bydgoszcz. - Czeka nas bardzo dużo pracy. Czas na pewno będzie działał na naszą korzyść. Przez ostatnie dwa i pół tygodnia praktycznie budowaliśmy naszą drużynę. Zawodnicy nie są w równej formie. Potrzeba nam trochę pomocy ze strony kibiców, abyśmy się nie załamali. Zawodnicy wiedzą, że byliśmy w tym meczu słabsi. Musimy szukać pozytywów i dobrze przygotować się do kolejnego spotkania - zakończył Marcin Sasal.