Pod nieobecność chorego na świnkę Neymara w podstawowym składzie FC Barcelony na mecz o Superpuchar Europy miał wybiec Pedro Rodriguez. Ostatecznie Luis Enrique posadził 28-latka na ławce rezerwowych, a szansę otrzymał Rafinha. Ten ruch pokazał, że dni Pedro na Camp Nou wydają się już policzone. Potwierdził to również jeden z dyrektorów klubu, Robert Fernandez: - Pedro powiedział mi, że zamierza odejść.
[ad=rectangle]
O zmianie otoczenia przez Pedro na razie nie chce głośno mówić prezes Josep Bartomeu, który po ogłoszeniu składów przyznał dyplomatycznie: - To decyzja trenera. Mamy wielu piłkarzy w kadrze i trudno wygrać miejsce o podstawowy skład. To nie ma nic wspólnego z odejściem Pedro.
Od kilku tygodni o zawodnika Barcy walczą włodarze Manchesteru United. Przedstawiciele Czerwonych Diabłów spotkali się w sobotę z oficjelami mistrzów Hiszpanii i mieli zaoferować 26 mln euro plus 4 mln tzw. "zmiennych". Według hiszpańskich i brytyjskich mediów, w ostatniej chwili do walki o zawodnika włączył się jednak Manchester City, który zamierza zapłacić 30 mln i dodatkowo 2 mln "zmiennych".
FC Barcelona lukę po Pedro będzie mogła uzupełnić dopiero w styczniu 2016 roku, kiedy minie zakaz rejestrowania nowych zawodników. Już wcześniej prasa spekulowała, że klub może zapewnić sobie zakup Nolito, który pierwszą część sezonu spędzi na wypożyczeniu w obecnym klubie - Celcie Vigo. Oprócz Rafinhi, w linii ataku mogą jeszcze grać Munir El Haddadi oraz Sandro Ramirez.