Jurij Szatałow: Decyduje jakość
Po raz drugi w ciągu kilkunastu dni Górnik Łęczna uległ Legii Warszawa 0:2. Zielono-czarni w trzecim kolejnym sezonie ekspresowo pożegnali się z Pucharem Polski.
Paweł Patyra
Łęczyński zespół przez dużą część meczu 1/16 finału Pucharu Polski walczył jak równy z równym z wicemistrzem Polski. Wypracował też kilka niezłych sytuacji podbramkowych, szczęścia próbował Jakub Świerczok, ale Dusan Kuciak zachował czyste konto. - Myślę, że w pierwszej połowie gra była mniej więcej wyrównana - ocenia Jurij Szatałow.
Sztab szkoleniowy Górnika zdecydował się na kilka roszad w defensywie. W środowy wieczór między słupkami po raz pierwszy od roku stanął Silvio Rodić, zaś parę środkowych obrońców stworzyli Lukas Bielak i debiutant Jan Bednarek. Defensywa nie stanowiła jednak monolitu, co Legia skrzętnie wykorzystała. - Straciliśmy dwie bramki, więc obrońcy mieli problemy. Na ocenę szczegółową przyjdzie czas, ale wynik mówi sam za siebie - nie ukrywa Szatałow.
Henning Berg: Dostaliśmy dodatkową jakość z ławki