W Białymstoku o krok od awantury

Niewiele brakowało, aby w Białymstoku na początku meczu Jagiellonii z Ruchem Chorzów doszło do awantury. Wszystko przez nieprzemyślaną decyzję policji.

Michał Piegza
Michał Piegza

Kibice Ruchu Chorzów do Białegostoku na mecz z Jagiellonią wyjechali w sile ponad dwóch tysięcy. Fani zespołu z Cichej na Podlasiu pojawili się na kilka godzin przed meczem, ale nie zostali dopuszczeni przez policję w okolice stadionu.

W pobliżu obiektu kibice Ruchu pojawili się dopiero kilkanaście minut przed spotkaniem i na rozpoczęcie meczu nie zdążyli. W geście solidarności obecni już na trybunach kibice chorzowian opuścili trybuny kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego. Również część fanów drużyny z Białegostoku postanowiła... wspomóc fanów drużyny przyjezdnej i także wyszła z sektorów.

Przed stadionem omal nie doszło do awantury kibiców z policją. W efekcie zdecydowano się wpuścić kibiców Ruchu na trybuny. Niebiescy wchodzili na obiekt przez kilkadziesiąt minut. A mogli się na nim znaleźć już długo przed meczem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×