Jerzy Brzęczek: Koniec z prezentami
- Jeśli nie będziemy rozdawać rywalom prezentów, to możemy zbierać punkty - mówi po meczu 5. kolejki Ekstraklasy z Wisłą Kraków trener Lechii Gdańsk, Jerzy Brzęczek.
Lechiści spędzili poza domem ponad tydzień. W minioną niedzielę w ramach 4. kolejki Ekstraklasy zmierzyli się we Wrocławiu ze Śląskiem (0:0), a z Dolnego Śląska przyjechali do Wieliczki, gdzie przygotowywali się do starć z Puszczą Niepołomice w Pucharze Polski (5:1) i Wisłą (3:3).
- Mam nadzieję, że wróciliśmy na właściwe tory. Mamy za sobą owocny tydzień, bo w dwóch trudnych wyjazdach zdobyliśmy dwa punkty, a do tego awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski. Na pewno nie gramy jeszcze tak, jak powinniśmy, ale jeśli nie będziemy rozdawać rywalom prezentów, to możemy zbierać punkty - mówi Brzęczek.
Po dwóch meczach przerwy do "11" Lechii wrócił Sebastian Mila. - Widać było, że bardzo chce, że jest zaangażowany Zagrał kilka bardzo dobrych podań otwierających i dobrze rozgrywał. Mogę zadowolony z jego gry - przyznaje Brzęczek, który chwali także Lukasa Haraslina. 19-letni Słowak wszedł do gry w przerwie i po paru minutach zdobył swoją premierową bramkę w Ekstraklasie: - On potrafi grać w piłkę. Dał dobrą zmianę z Puszczą i dał dobrą zmianę w Krakowie.
Remis w kapitalnym "meczu przyjaźni" - relacja z meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk