- Mamy lepszy zespół, ale samo to nie wystarczy, bo trzeba jeszcze udowodnić wyższość na boisku. Sprzyja temu sześciodniowa przerwa od ostatniego spotkania. Wcześniej mieliśmy bardzo napięty terminarz, ale teraz była możliwość trochę odpocząć i w czwartek na pewno nie zabraknie nam świeżości - powiedział Gergo Lovrencsics.
Mistrz Węgier boryka się ostatnio ze sporymi kłopotami. Do dymisji podał się dyrektor sportowy klubu, doszło tam również do zmiany trenera. Jak to wpłynie na losy dwumeczu? - Nie powinniśmy się zajmować problemami przeciwnika. Skupić się trzeba przede wszystkim na sobie. Musimy zagrać na sto procent możliwości, bo to będzie kluczem do sukcesu - zaznaczył skrzydłowy.
[ad=rectangle]
Na kogo w ekipie Videotonu należy zwrócić szczególną uwagę? - Groźni się zwłaszcza boczny obrońca Roland Szolnoki, ofensywny pomocnik Istvan Kovacs, a także skrzydłowy Adam Gyurcso. Z ich strony może nam grozić najwięcej - wyliczył Lovrencsics.
W jakiej dyspozycji jest sam 26-latek, który niedawno wrócił do gry po długiej absencji spowodowanej urazem kolana? Ostatnio miał jeszcze problemy z barkiem. - W środę czułem jeszcze ból barku, lecz w dniu meczu na pewno wszystko będzie w porządku. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Miałem wprawdzie długą przerwę, rozegrałem mało spotkań, jednak uważam, że wróciłem do optymalnej formy i bardzo chcę to pokazać na murawie. Wszyscy w zespole wiemy jak ważne jest starcie z Videotonem i każdemu zależy, by zagrać w fazie grupowej - zakończył.