Po raz pierwszy w sezonie Rosjanin Roland Gigołajew rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Pomocnik Ruchu Chorzów dopiero w 86. minucie pojawił się na boisku, zastępując Kamila Mazka.
Kilkadziesiąt sekund później piłkarz Niebieskich zdobył gola na 3:1 i sprawił, ze chorzowianie mogli czuć się już niemal pewnymi wygranej. Po kolejnych kilkudziesięciu sekundach Gigołajewa... nie było już na placu gry.
[ad=rectangle]
W środku pola Rosjanin był faulowany przez Sebastiana Ziajkę. Doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami, w końcu gracz gości odepchnął piłkarza Niebieskich. Sędzia Paweł Raczkowski nie wdawał się w głębsze analizy i wyrzucił obu graczy z boiska.
Ziajkę i Gigołajewa czekają co najmniej dwa mecze przerwy. Jednak być może chorzowianie będą odwoływali się od decyzji arbitra. - Wykluczenia nie były dla mnie jednakowe. Więcej na sumieniu miał Ziajka, który złapał Rolanda za kartki i niemal rzucił na ziemię. Na pewno zdarzenie będziemy analizować - ocenił Waldemar Fornalik.
Wydaje się, że w przypadku złożenia wniosku o anulowanie wykluczenia Ruch ma niewielkie szanse na powodzenie. Wiele mniej ewidentnych przewinień było w poprzednim sezonie przez Komisję Ligi oddalanych.