Zarówno Carlo Costly, jak i Jhoel Herrera w rundzie jesiennej nie należeli do ulubieńców trenera Pawła Janasa i nie mieli miejsca w składzie bełchatowskiej drużyny.
Kilka dni temu Peruwiańczyk i Honduranin nie stawili się na pierwszym treningu, a szefowie klubu tłumaczyli wówczas, że jest to związane z kłopotami natury logistycznej. Zawodnicy podobno nie przylecieli do Polski na czas.
Tymczasem jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza, sytuacja wygląda inaczej. Otóż Costly wysłał do siedziby klubu list, w którym poinformował, że do Bełchatowa już nie wróci i nie zamierza dalej grać w PGE GKS. Jednak kiedy Honduranin dowiedział się o odejściu Pawła Janasa, zmienił zdanie i przysłał kolejny list. Tym razem zawiadomił, że niebawem pojawi się w Polsce.
Działacze nie zamierzają jednak tolerować takich zachowań i Costly wraz z Herrerą będzie przygotowywał się do rundy wiosennej z drużyną młodzieżowców.