Jak informuje hiszpańska prasa, Królewscy po dokładnym przeanalizowaniu przepisów uznali, że nie ma szans, by światowa federacja wyraziła zgodę na przejście Davida de Gei z Manchesteru United do Realu Madryt. Dokumentacja dotycząca transferu wpłynęła do hiszpańskiej federacji dopiero kilkadziesiąt minut po północy.
[ad=rectangle]
Według oświadczenia Los Blancos kluby porozumiały się o godzinie 23:32 i umowa została podpisana przez piłkarzy, jednak Manchester dopiero o 23:53 osiągnął całkowite porozumienie z przedstawicielami Keylora Navasa. Ostatecznie Królewscy dopiero dwie minuty po północy otrzymali komplet dokumentów z Anglii i usiłowali zatwierdzić transfer, ale bezskutecznie. Następnie chcieli jeszcze zgłosić transakcje w systemie FIFA, lecz taki sposób nie jest wiążący dla Primera Division.
"Real zrobił w odpowiednim czasie wszystko, co było potrzebne, by oba transfery doszły do skutku" - zapewnili madrytczycy w komunikacie. Dodajmy, że w Anglii okienko transferowe jest jeszcze otwarte, ale Real Madryt w tych okolicznościach nie zgodzi się na odejście Navasa do Manchesteru.
De Gea był łączony z przeprowadzką do Realu Madryt przez całe transferowe lato. Włodarze Czerwonych Diabłów z negocjacjami czekali jednak do ostatniego dnia okienka. 25-latek ma bardzo złe relacje z Louisem van Gaalem, który nie powołuje go do kadry meczowej na starcie sezonu. Wszystko wskazuje więc na to, że co najmniej do stycznia nie będzie brał udziału w oficjalnych meczach w rozgrywkach klubowych.
Nie wiem kto zawinił, jednak prawda jest taka, że ta sytuacja jest kompromitacją dla obu stron.
Jedno tylko mnie cie Czytaj całość