Smoki musiały pokonać rywala z Bliskiego Wschodu, by zapewnić sobie awans do mistrzostw Europy, w których jeszcze nigdy w historii nie wystąpiły. W czwartek Walia z ogromnymi kłopotami pokonała 1:0 Cypr i było jasne, że w Cardiff nie czeka jej spacerek. Izraelczycy grali szczelnie w defensywie, broniąc się niemal całym zespołem.
Gospodarze osiągnęli bardzo dużą przewagę, jednak mieli problemy z kreowaniem dogodnych sytuacji. Przed przerwą de facto jedynie Andy King stanął przed stuprocentową szansą, ale przegrał pojedynek z izraelskim bramkarzem. Po zmianie stron przyjezdni nadal tylko się bronili, momentami nawet rozpaczliwie. Bliski szczęścia był Gareth Bale, groźnie uderzał Hal Robson-Kanu, ale Ofir Martziano miał znakomity dzień i chwytał wszystkie piłki lecące w kierunku bramki. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Simon Church, jednak był na ofsajdzie i gol nie został zaliczony.
Gospodarze zrobili bardzo dużo, by sięgnąć po komplet punktów i przypieczętować awans, jednak tym razem szczęście im nie sprzyjało. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek wyprzedzają trzeci w tabeli Izrael o 5 punktów i brakuje im tylko "oczka".
Składy:
Walia: Hennessey - Richards, Gunter, Williams, Davies, Taylor - King (86' Vokes), Ramsey, Edwards - Robson-Kanu (79' Church), Bale.
Izrael: Martziano - Dgani, Ben Haim I, Dasa, Tibi, Ben Harush - Zahavi (90+3' Sahar), Biton, Natcho, Kayal (46' Ben Haim II), Dabour (46' Hemed).
Żółte kartki: Richards, Robson-Kanu (Walia) oraz Dabour, Dasa, Biton (Izrael).
Sędzia: Ivan Bebek (Chorwacja).
W mistrzostwach Europy powinny brać udział tylko państwa europejskie.