Nadzieje na pozyskanie sponsora, którego wkład finansowy rozwiązałby problemy Gieksy, są coraz mniejsze, dlatego działacze muszą szukać innych możliwości ratunku. Najnowszy pomysł to przejęcie GKS przez miasto. Gdyby miało do tego dojść, wówczas w ciągu najbliższego miesiąca klub miałby zostać przekształcony w spółkę akcyjną.
Po dopełnieniu wszystkich formalności prezydent Piotr Uszok przejąłby większościowy pakiet akcji nawet za symboliczną złotówkę. Tak przynajmniej deklarują działacze Gieksy.
Pomysł ten spotkał się z pozytywnym odzewem radnych Katowic. - Stolice województw powinny wspierać swoje kluby sportowe. GKS to klub z olbrzymimi tradycjami i skoro ma kłopoty organizacyjne, to trzeba mu pomóc. Skoro miasto daje pieniądze na profesjonalny zespół Camerata Silesia, to może je również dawać na GKS Katowice. Ile pieniędzy powinno trafić do klubu? Nie znamy wyników finansowych GKS, ale przy budżecie miasta wynoszącym miliard złotych, wydatku rzędu dwóch-trzech milionów złotych nie można określić jako specjalnie dużego - powiedział Gazecie Wyborczej radny Platformy Obywatelskiej, Tomasz Szpyrka.
Nieco bardziej powściągliwy jest przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Pietrasz, jednak on również deklaruje poparcie dla inicjatywy działaczy Gieksy. - Najpierw musimy poznać konkretne warunki, na jakich miałoby się to odbyć, tzn. dowiedzieć się, ile pieniędzy potrzebuje klub i na jak długo pozostawałby na utrzymaniu miasta. Jeżeli chodziłoby tylko o okres naprawczy, to byłbym za takim rozwiązaniem - stwierdził.
Zyskanie przez klub pewnej sumy pieniędzy z kasy miejskiej umożliwiłoby podjęcie walki o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Obecnie sytuacja GKS jest fatalna. Podopieczni Adama Nawałki zajmują ostatnie miejsce w tabeli i do strefy niezagrożonej spadkiem tracą sześć punktów.