Nie wszyscy piłkarze Lecha unikają psychologa, pozytywny przykład dał jeden z najmłodszych

- Piłkarze chodzą do psychologa niechętnie - mówił niedawno prezes Lecha, Karol Klimczak. Są jednak tacy, którym korzystanie z pomocy specjalisty nie sprawia żadnego problemu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Słabe wyniki Kolejorza w Ekstraklasie, wynikające w dużej mierze z nieodpowiedniej motywacji, zrodziły wiele pytań o pracę nad mentalnością zawodników.

Dawid Kownacki, mimo że ma zaledwie 18 lat, otwarcie przyznał, iż dla niego spotkania z psychologiem są czymś całkowicie normalnym. - Nie czuję z tego powodu dyskomfortu. Nauczyłem się korzystać z tej pomocy i nie unikam jej - przyznał.

Czy podobne nastawienie mają inni lechici? - Nie pytam kolegów co o tym myślą. Nikt nikomu nie każe chodzić do psychologa. Jeśli ktoś tego potrzebuje, to przecież nie musi się chwalić. To raczej indywidualna sprawa. Ja mogę powiedzieć, że współpraca ze specjalistą przynosi pozytywne efekty - dodał Kownacki.

W ślad za młodym napastnikiem nie idą jednak wszyscy. Prezes Karol Klimczak - pytany niedawno o tę kwestię - przyznał, że korzystanie z porad psychologa nie jest w Lechu zbyt popularne. - Piłkarze chodzą do niego niechętnie, właściwie robi to tylko mała grupa. Ja się jednak nie dziwię. Czym piłkarz różni się od innego człowieka? Przecież każdy ma jakieś kłopoty, sytuacje stresowe, ale to nie oznacza, że od razu zwraca się do specjalisty. Dokładnie tak samo jest z zawodnikami Lecha - stwierdził.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×