Liga Mistrzów. Drogi prowadzą do Mediolanu

Kilkanaście dni temu minęło 60 lat od pierwszego meczu rozegranego w najważniejszych europejskich rozgrywkach klubowych. Już 15 września zostanie zainaugurowana 24 edycja od kiedy noszą nazwę Champions League.

 Redakcja
Redakcja

W fazie grupowej wystąpią drużyny z siedemnastu federacji piłkarskich zrzeszonych w UEFA. Geograficznie najliczniej reprezentowany jest Półwysep Iberyjski, bo w tym elitarnym towarzystwie jest aż pięć drużyn hiszpańskich i dwie portugalskie. Całkiem pokaźne przedstawicielstwo mają także kraje tworzące niegdyś Związek Radziecki – w tej edycji wystąpią bowiem po dwa zespoły z Rosji i Ukrainy, oraz po jednym z Białorusi i Kazachstanu. Po cztery kluby są z ligi angielskiej i niemieckiej, a tylko po dwa z francuskiej i włoskiej. Z Beneluksu po jednym przedstawicielu mają Belgowie i Holendrzy. Północ Europy reprezentują Szwedzi, w fazie grupowej zagrają też mistrzowie Grecji, Turcji, Chorwacji i Izraela.

Zastrzyk finansowy

Udział w tych rozgrywkach oznacza dla każdego ogromny zastrzyk finansowy otrzymywany od Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). W tym sezonie już za sam udział w fazie grupowej kluby dostaną po 12 milionów euro, za zwycięstwo na tym etapie rozgrywek jest do wzięcia półtora miliona euro, remis zaś wyceniono na 500 tysięcy. Awans do 1/8 finału to kolejne 5,5 miliona euro, za grę w ćwierćfinale dostaje się 6 milionów, za dotarcie do półfinału 7 milionów, a udział w finale to już 10,5 mln. Natomiast triumfator rozgrywek może liczyć na premię w wysokości 15 milionów euro.

Maksymalnie z tego klucza można wyciągnąć zatem aż 54,5 miliona euro, natomiast w poprzednim sezonie było to 37,4, czyli ta pula wzrosła aż o 46 procent. Jedyną gratyfikacją, której nie podniesiono jest rezultat remisowy w meczu grupowym. Dodajmy, że do tego dojdą jeszcze pieniądze uzyskane z tak zwanego market pool, na który składa się kilka czynników, pozycja zespołu w poprzednim sezonie w krajowej lidze, jak daleko zaszedł w ostatnich rozgrywkach Ligi Mistrzów, a przede wszystkim od wielkości rynku telewizyjnego w swoim kraju i jak najdalsze zajście spośród zespołów ze swojej ligi. Na sezon 2015-16 w market pool znajdzie się 482,9 mln euro, a najwyżej stoją w nim akcje klubów Premier League, które rozdzielą między siebie około 100 milionów euro.

Po raz czwarty w historii mecz finałowy najważniejszego z europejskich pucharów zostanie rozegrany na Stadionie San Siro w Mediolanie – 28 maja przyszłego roku. Pół wieku temu w decydującej batalii Pucharu Mistrzów pochodzący z tego miasta Inter wygrał 1:0 z Benfiką Lizbona. Pięć lat później – 6 maja 1970 – Feyenoord Rotterdam na tym obiekcie po dogrywce pokonał 2:1 Celtic Glasgow. Natomiast 23 maja 2001 roku, gdy rozgrywki nosiły już nazwę Champions League, Bayern Monachium okazał się lepszy od Valencii, ale dopiero w konkursie rzutów karnych, bo po 120 minutach gry było 1:1. Oba kluby, które zagrały w ostatnim finale na stadionie noszącym również imię słynnego włoskiego piłkarza Giuseppe Meazzy są wśród uczestników fazy grupowej Ligi Mistrzów w tym sezonie.

60 lat minęło

(...) Niedawno obchodzono 60 rocznicę pierwszego meczu w Pucharze Mistrzów. 4 września 1955 roku w Lizbonie Sporting zremisował 3:3 z Partizanem Belgrad. Gdy rozgrywki raczkowały, nikt nie myślał o tym, żeby mecze rozgrywać w czasie dwóch dni o tej samej godzinie. Osiem spotkań pierwszej rundy odbyło się wtedy na przestrzeni prawie dwóch miesięcy, a tylko dwa tego samego dnia. Nikt wówczas nie przypuszczał, że rozgrywki klubowe będą kiedyś miały takie znaczenie jak teraz i przyniosą tak ogromne dochody klubom w nich uczestniczących.

Sportowo najlepiej wyszedł na tym Real Madryt, który od początku poważnie potraktował te zawody i został triumfatorem nie tylko pierwszej edycji, ale również czterech następnych. Królewscy są najbardziej utytułowanym zespołem prestiżowych rozgrywek klubowych, trzynastokrotnie dotarli do finału, a dziesięć razy w nich triumfowali. Zresztą w klasyfikacji państw liderem jest Hiszpania, z piętnastoma triumfami, bo pięć razy najlepsza była jeszcze Barcelona. Tak się składa, że właśnie giganci z La Liga wygrali dwie ostatnie edycje Champions League, Barca w poprzednim sezonie, Real zaś rok temu.

Zbigniew Mroziński

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×