Konkurent Łukasza Piszczka znów zapunktował u trenera, kolejne rozczarowanie Gonzalo Castro

Matthias Ginter w roli prawego obrońcy przyczynił się do odniesienia przez Borussię Dortmund zwycięstwa nad FK Krasnodar (2:1). Bardzo dobrze jako pomocnik zagrał Joo-Ho Park.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
PAP

Matthias Ginter znakomicie spisuje się na pozycji, na której zazwyczaj występuje Łukasz Piszczek. Już nieraz gdy zastępował reprezentanta Polski, okazywał się najjaśniejszym punktem zespołu Thomasa Tuchela. W meczu z FK Krasnodar błysnął w ofensywie - zdobył gola głową po dośrodkowaniu oraz zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Joo-Ho Parka, idealnie centrując przed bramkę.

Ginter nie pierwszy raz udowodnił, że atakując skrzydłem, potrafi być przydatny w grze do przodu Borussii Dortmund. Ponieważ jednak stracony przez BVB gol częściowo obciąża jego konto, nie otrzymał najwyższych not - niemieckie media przyznały mu "3" oraz "3,5" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza).

W drugiej linii Borussii wystąpili dość nieoczekiwanie Gonzalo Castro oraz Joo-Ho Park, który jest nominalnym lewym obrońcą. O ile Koreańczyk nie zawiódł, o tyle pozyskany z Bayeru Leverkusen pomocnik znów spisał się poniżej oczekiwań i należał do najsłabszych w drużynie. Wskazano, że przeprowadził de facto tylko jedną udaną akcję, a poza tym głównie zwalniał grę drużyny.

Od początku w roli skrzydłowego wystąpił Adnan Januzaj. Belg radził sobie poprawnie i otrzymał korzystne noty, spisał się lepiej od Pierre-Emericka Aubameyanga oraz Henricha Mchitarjana.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×