Gerson wrócił po kontuzji i z treningu na trening jego dyspozycja wygląda coraz lepiej. - Czuję się dobrze. Trenuję od tygodnia i to, czy zagram zależy od decyzji trenera. W meczu z Koroną Kielce nie straciliśmy gola, więc może to oznaczać, że nie ma potrzeby zmieniać obrony. Ja na pewno chcę grać i myślę, że mogę. Czeka nas teraz trudny tydzień, bo zagramy trzy mecze - z Piastem, Legią i Zagłębiem - powiedział Brazylijczyk.
Czy środkowy obrońca Lechii Gdańsk jest gotowy do gry przez cały mecz? - Wszystko zależy od tego jak będzie się toczyła gra. Gdy strzelimy szybko gola, to środkowemu obrońcy gra się łatwiej. Wtedy mogę wytrzymać przez 90 minut - ocenił piłkarz, który wracając do Gdańska spotkał wielu nowych kolegów. - To normalne. Odeszli Antonio Colak, Kevin Friesenbichler i kilku innych, przyszli między innymi Michał Mak i Grzegorz Kuświk. To nie było żadne zaskoczenie - dodał Gerson Guimaraes Junior.
Co ciekawe Brazylijczyk współpracował już wcześniej z Thomasem von Heesenem. Było to wtedy, gdy grał w austriackim Kapfenberger SV. - Znamy się z Austrii. Po trzech dniach byłem w składzie na Koronę Kielce. Dzień przed tym spotkaniem rozmawialiśmy ze sobą i powiedziałem, że chcę być w zespole. Trenowałem mocno i mimo, że nie grałem długo, wejście na boisko nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Początkowy plan był taki, bym został na ławce rezerwowych, ale sytuacja była taka, że wszedłem na boisko - opisał sytuację Gerson.
Czy jest jakaś różnica pomiędzy stylem pracy von Heesena w Kapfenbergu i w Gdańsku? - Na razie trudno mi to oceniać. Pracujemy ze sobą tylko kilka dni, a do tego w Lechii są inni piłkarze i inna mentalność. Na pewno w moim obecnym klubie jest większa jakość niż w Austrii. Tam zajęliśmy dziesiąte miejsce w lidze i spadliśmy z ekstraklasy. Wszystko się różni i nie da się tego porównać, na wnioski jest za wcześnie - zakończył obrońca z Brazylii, który grał w swojej karierze już w ośmiu krajach.
#dziejesiewsporcie: fenomenalny gol nożycami