Gliwiczanie pokonali 2:1 Lechię Gdańsk i nadal pewnie przewodzą ligowej stawce. - Jestem dumny z moich piłkarzy. Walczyliśmy w dziesięciu z bardzo wymagającym przeciwnikiem, gdy zmęczenie było już widoczne i mimo to daliśmy radę. Jestem szczęśliwy, że zdobyliśmy trzy punkty - powiedział Radoslav Latal, szkoleniowiec Piasta Gliwice.
Na początku spotkania gospodarze stracili bramkę po uderzeniu Ariela Borysiuka. Jednak im dalej w pierwszą połowę, tym byli oni bliżej wyrównania, a dopięli swego w 44. minucie. - W pierwszych minutach było nam naprawdę ciężko. Mimo to chcieliśmy atakować i w końcówce pierwszej połowy przyniosło to efekt. Cały czasu mieliśmy przed oczami wcześniej postawiony sobie cel, a do jego realizacji kluczowe było trafienie wyrównujące - zaznaczył Czech.
Po przerwie gliwiczanie byli odważniejsi w ofensywie, a to zaowocowało zwycięskim trafieniem. - Po zmianie stron graliśmy zdecydowanie lepiej. Potwierdziliśmy to drugą bramką, a cieszy mnie ona tym bardziej, ponieważ było to wyćwiczone zagranie. W końcówce zmieniłem też ustawienie na czterech obrońców, aby nie przydarzyło się coś, czego byśmy nie chcieli - skomentował trener Piastunek.
Wiele kontrowersji wzbudziła postawa arbitra głównego. Trybuny wielokrotnie dawały znać, co sądzą o Bartoszu Frankowskim. Arbiter po jednej ze swoich decyzji uspokajać musiał sztab szkoleniowy Piasta. - Nie mam ochoty oceniać postawy sędziego. Było tak dużo kontrowersji, że szkoda cokolwiek o arbitrze mówić - skwitował Radoslav Latal.
[b]#dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera
[/b]