Udany debiut Pawła Widanowa w Górniku Zabrze. "To była trudna decyzja"

W meczu ze Śląskiem Wrocław Paweł Widanow zadebiutował w barwach Górnika Zabrze. Pierwszy występ Bułgara w zabrzańskim zespole wypadł pozytywnie. - Debiut oceniam bardzo dobrze - chwalił swojego zawodnika Leszek Ojrzyński.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Pod koniec sierpnia Paweł Widanow podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze, ale na debiut w nowym zespole musiał czekać trzy tygodnie. Spowodowane było to stanem zdrowia 27-latka. Bułgar miał nie do końca zaleczony uraz i trener Leszek Ojrzyński cierpliwie czekał aż Widanow będzie w pełni zdolny do gry. Swoją szansę obrońca dostał w meczu ze Śląskiem Wrocław i nie zawiódł oczekiwań szkoleniowca i kibiców.

Widanow zagrał na prawej stronie obrony i pewnie zatrzymywał ataki wrocławian. Bułgar dobrze spisywał się również w ofensywie. Jednak występ 27-latka w meczu ze Śląskiem nie był pewny. Widanow w poprzednim sezonie rozegrał zaledwie cztery mecze dla występującego we włoskiej Serie B Trapani Calcio. - Debiut oceniam bardzo dobrze. To była trudna decyzja dla nas. Widanow długo nie grał, ostatni mecz miał w kwietniu. Było duże ryzyko czy dogra do końca - przyznał Leszek Ojrzyński.

Ostatecznie Widanow w swoim debiutanckim występie rozegrał pełne 90 minut i miał udział przy pierwszej bramce dla Górnika Zabrze. Trener śląskiego klubu nie ukrywał, że w starciu z wrocławianami mógł częściej wykorzystywać Widanowa w ofensywie. - Przy pierwszej bramce on wrzucał piłkę do Jeża, który wyłożył ją Kwiekowi. To była asysta drugiego stopnia. Szkoda, że w pierwszej połowie nie wykorzystywaliśmy go, bo na prawej stronie mieliśmy przewagę, a mogliśmy więcej akcji zrobić jego stroną - ocenił Ojrzyński.

Widanow ujrzał również żółtą kartkę i między innymi tym była spowodowana zmiana, jakiej Ojrzyński dokonał w 75. minucie, kiedy to Macieja Korzyma zastąpił Mateusz Słodowy. - Obawialiśmy się i dlatego wszedł Słodowy. Widanow miał żółtą kartkę i na zmęczeniu czasami nie zrobi się czegoś tak, jak na wypoczęciu. Kiedy by dostał drugą żółtą kartkę, a trener jest od tego żeby przewidywać, to Słodowy był już na boisku. Widzieliśmy, że końcówka była dramatyczna i ciężko nam było dograć ten mecz do końca, ale udało się - powiedział trener Górnika Zabrze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×