W środę 18-latek zagrał jako wysunięty napastnik po raz drugi z rzędu. Konkretnych efektów jeszcze nie ma, bo zarówno przeciwko Jagiellonii Białystok (0:1), jak i Ruchowi Chorzów (1:0) nie udało mu się strzelić bramki.
- Atak to moja nominalna pozycja, dobrze się na niej czuję i chciałbym tam grać także w kolejnych meczach. Jeśli zajdzie potrzeba, bym wrócił na bok pomocy, to nie widzę żadnego problemu, ale najlepiej jest mi na pozycji numer dziewięć. Muszę sobie jednak przypomnieć pewne nawyki, bo miałem półroczną przerwę jeśli chodzi o występy na szpicy - przyznał Dawid Kownacki.
W ostatnim czasie jedynym konkurentem młodego napastnika był Denis Thomalla (Marcin Robak leczył uraz). Czy 18-latek czuje się lepszy od mocno krytykowanego Niemca? - Ja po spotkaniu z Ruchem też mogę być krytykowany, bo miałem kilka sytuacji, a ich nie wykorzystałem - stwierdził.
- Rywalizacja o miejsce w składzie jest potrzebna, ona pozwala każdemu z nas być lepszym zawodnikiem. Decyzje personalne należą natomiast do trenera. Jeśli on twierdzi, że na daną chwilę powinienem grać ja, to pewnie uznaje, że jestem w lepszej dyspozycji. Nie zamierzam jednak nikogo oceniać. Jestem pewien, że walka o miejsce w zespole pomaga zarówno nam, jak i drużynie - oznajmił Kownacki.
18-latek zaliczył w obecnym sezonie dziewięć występów we wszystkich rozgrywkach i nie udało mu się jeszcze strzelić bramki. Thomalla natomiast zdobył dwa gole w osiemnastu meczach.