- Moment odbicia jest już blisko - mówił przed spotkaniem trener Maciej Skorża, który gorąco wierzył, że po triumfie w 1/8 finału Pucharu Polski z Ruchem Chorzów, jego podopieczni pójdą za ciosem i odniosą też upragnione zwycięstwo w Ekstraklasie.
Górnik jednak, który przełamanie miał już za sobą (w poprzedniej kolejce pokonał u siebie Śląsk Wrocław), nie zamierzał tanio sprzedawać skóry i przez całą pierwszą połowę stawiał gospodarzom twardy opór. Gra obu zespołów była całkiem przyjemna dla oka, na tempo też nie można było przesadnie narzekać, ale już o nadmiarze sytuacji nie było mowy. Przez pierwsze pół godziny obie drużyny podejmowały tylko nieśmiałe próby strzałów z dystansu. Żaden z nich nie był na tyle groźny, by mógł się zakończyć golem.
Otwarcie wyniku mogło nastąpić dopiero w 31. minucie, gdy Marcin Kamiński zamknął głową dośrodkowanie z prawego skrzydła, jednak uderzył anemicznie i Grzegorz Kasprzik nie miał problemów z interwencją. Chwilę później łatwo zatrzymał też strzał Szymona Pawłowskiego, który uwolnił się spod opieki zabrzańskich obrońców, ale pocelował wprost w doświadczonego golkipera.
Pierwsza połowa nie przyniosła fajerwerków, natomiast w drugiej Górnik nieco spuścił z tonu i nie był już zainteresowany otwartą grą z mistrzem Polski. Ten wciąż jednak miał problem z wykańczaniem licznych akcji kombinacyjnych. Ekipa Macieja Skorży zaczęła więc strzelać z większej odległości. Takie próby podjęli Pawłowski, Tamas Kadar, a także Maciej Gajos. Ten pierwszy trafił w poprzeczkę, a potężne uderzenia dwóch pozostałych zatrzymał Kasprzik.
Nadeszła 66. minuta i poznaniacy mogli odetchnąć, bo wreszcie udokumentowali przewagę. Architektem tego gola był rezerwowy Darko Jevtić, który dość szczęśliwie przedarł się przez obronę rywala, a następnie wyłożył piłkę Dawidowi Kownackiemu. Ten miał tak łatwą pozycję, że nie mógł spudłować. Po uderzeniu 18-latka z najbliższej odległości Lech cieszył się z ligowej bramki po raz pierwszy od 30 sierpnia, gdy w wyjazdowym starciu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (1:3) do siatki trafił Dariusz Formella.
Mylili się jednak ci, którzy sądzili, że ten gol załatwia sprawę i Górnik nie będzie w stanie się podnieść. Na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu gry na tablicy wyników było już 1:1. Po mocnym strzale z dystansu Rafała Kurzawy Jasmin Burić odbił piłkę przed siebie, spadła ona pod nogi Łukasza Madeja, a jego poprawkę ręką przyblokował rozpaczliwie interweniujący Paulus Arajuuri. Sędzia Paweł Raczkowski podyktował rzut karny, zaś ten pewnym uderzeniem wykorzystał Roman Gergel.
Sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Bardziej usatysfakcjonowani z rezultatu znów byli przyjezdni, a Kolejorz ponownie musiał prowadzić mozolny atak pozycyjny. W 79. minucie na boisku - po raz pierwszy od sierpniowego rewanżu z Videotonem Szekesfehervar - pojawił się Marcin Robak i to on miał dwie najlepsze okazje do odzyskania prowadzenia. Najpierw jednak Kasprzik zatrzymał jego soczysty strzał z półobrotu, a w kolejnej akcji były napastnik Pogoni Szczecin główkował nad poprzeczką.
Wynik już się nie zmienił i Lech nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z katastrofalnym dorobkiem pięciu punktów. Górnik ma tylko jedno oczko więcej, lecz dla niego rezultat 1:1 na obiekcie mistrza Polski jest nie do pogardzenia i ekipa Leszka Ojrzyńskiego z pewnością nie będzie czuć niedosytu.
Szymon Mierzyński z Poznania
Lech Poznań - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
1:0 - Dawid Kownacki 66'
1:1 - Roman Gergel (k.) 75'
Składy:
Lech Poznań: Jasmin Burić - Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Karol Linetty (79' Marcin Robak), Abdul Aziz Tetteh, Maciej Gajos (86' Dariusz Formella), Kasper Hamalainen (60' Darko Jevtić), Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki.
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Widanow, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik, Aleksander Kwiek (72' Rafał Kurzawa), Roman Gergel, Mariusz Przybylski (72' Robert Jeż), Adam Dźwigała, Łukasz Madej, Maciej Korzym (60' Mateusz Słodowy).
Żółte kartki: Tamas Kadar, Paulus Arajuuri (Lech Poznań) oraz Rafał Kosznik (Górnik Zabrze).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
[event_poll=52806]
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka
Swoją drogą kolejny mecz Lecha u siebie ze znaczącą przewagą w strzałach na bramkę, z której kompletni Czytaj całość