Na bramkostrzelnego Wojciecha Białka zwrócił uwagę Znicz Pruszków i zaprosił go na testy. Wychowanek Legionu Tomaszowice jednak nie zdołał przekonać trenera Dariusza Kubickiego do swoich umiejętności.
Został on odesłany do domu po zaledwie jednym dniu. Różnica dwóch klas rozgrywkowych okazała się dla Białka przepaścią. - Szczerze mówiąc niepotrzebnie wybrałem się do Pruszkowa. Wyszedł brak przygotowania i nie pokazałem się z najlepszej strony. Zanosi się więc na to, że na najbliższą rundę zostanę w Avii - na łamach Dziennika Wschodniego mówi sam zainteresowany.