Wojciech Szczęsny zawinił przy drugim golu dla mistrza Białorusi. Był tak ustawiony, że nie zdążył z interwencją po strzale Filipa Mladenovicia z około 30 metrów i AS Roma przegrywała już 0:2. Bramkarz mógł zachować się nieco lepiej również wtedy, gdy serbski obrońca BATE Borysów jeszcze przed przerwą ponownie wpisał się na listę strzelców.
Portal forzaroma.info przyznał Szczęsnemu notę "3" w skali 1-10. Rzadko zdarza się, by któryś z zawodników został oceniony tak nisko. "Od bohatera do zera" - napisano w uzasadnieniu, przypominając, że we wcześniejszych występach ratował punkty Giallorossim i zbierał mnóstwo pochwał. Nawiązano do niedawnej sytuacji Polaka w Arsenalu Londyn. "Wenger odsunął go za brak równej gry, teraz już rozumiemy, dlaczego to zrobił" - wskazano.
Inny serwis sympatyzujący z rzymskim klubem, vocegiallorossa.it, również nie okazał się łaskawy dla Szczęsnemu i też przyznał mu "3". "To był dla niego koszmarny wieczór. Przy drugim golu dla BATE odkrył całą bramkę, nie był bez winy również przy trzecim trafieniu Białorusinów" - zawyrokowali dziennikarze.
Włosi opisując drugiego gola w meczu dla zespołu z Borysowa, przypomnieli trafienie Alessandro Florenziego ze spotkania 1. kolejki przeciwko FC Barcelonie. Zawodnik Romy zaskoczył wówczas Marka-Andre ter Stegena z 50 metrów, ale uderzył bardziej precyzyjnie od Mladenovicia i Niemiec mógł czuć się częściowo usprawiedliwiony.
Najkorzystniejsza ocena, jaką otrzymał Szczęsny, to "5". Marnym pocieszeniem dla golkipera jest okoliczność, iż jego klubowi koledzy również mocno rozczarowali. Krytyka nie ominęła Kostasa Manolasa, Williama Vainqueura, Miralema Pjanicia, Juana Manuela Iturbe i Mohameda Salaha. Pozytywy dostrzeżono jedynie w występie Gervinho.
Mazur: walka Adamka jak starcie ferrari z maluchem