Wielki chaos w Lechii Gdańsk - głośne transfery, a wyniki pikują

Lechia Gdańsk ma niemal wszystko, by osiągać sukcesy nie tylko w Polsce - klasowych zawodników, piękny stadion i oddanych kibiców. Czegoś jednak brakuje do zaspokojenia ambicji biało-zielonych.

W tym artykule dowiesz się o:

W marcu 2014 roku Franz Jozef Wernze z grupą zagranicznych inwestorów zaczął budować nową Lechię Gdańsk. Kupił udziały w klubie znad morza od Andrzeja Kuchara, który był często krytykowany przez kibiców za brak wizji i niewielkie inwestycje w drużynę. Na brak nowych zawodników w Gdańsku narzekać nie można. Z drugiej strony w składzie brakuje piłkarzy, którzy od lat związani są z klubem. Swoich szans nie otrzymują też wychowankowie.

Jeśli zestawi się obecny skład Lechii z kadrą z sezonu 2013/14, na palcach jednej ręki można policzyć piłkarzy, którzy są w zespole od dwóch sezonów! Miejsce w składzie gdańskiego klubu zachowali jedynie Rafał Janicki i Piotr Wiśniewski. W szerokim składzie znajduje się również Mateusz Bąk, ale w tym sezonie ani razu nie było go nawet w osiemnastce meczowej. Pozostali grają teraz w innych klubach. Warto też zestawić liczbę obcokrajowców w zespole. Wtedy w kadrze znajdowali się tylko Luiz Santos Deleu, Christopher Oualembo i Daisuke Matsui. Obecnie jest ich dwunastu.

Po przyjściu nowych właścicieli zaczęły się pojawiać transfery. Początkowo przejście nowych zawodników było traktowane z entuzjazmem. Jeszcze w sezonie 2013/14 do drużyny z Gdańska przyszli m.in. aktualny kapitan Maciej Makuszewski, a także Stojan Vranjes i Zaur Sadajew. Prawdziwe szaleństwo zaczęło się chwilę później. Rekord padł w następnym okienku transferowym. Do Lechii Gdańsk dołączyło aż 20 piłkarzy, z czego 13 to obcokrajowcy. Przy wielu z nich pojawiło się dużo znaków zapytania. Niektórzy nawet nie zadebiutowali w pierwszej drużynie, inni grali epizody. Każdemu z nich trzeba było jednak płacić pensje, co przy 30-osobowej kadrze było z pewnością dużym obciążeniem.

Okno transferoweNowi zawodnicyObcokrajowcy w kadrze Lechii
2013/14 (runda jesienna) 3
2013/14 (runda wiosenna) 8 6
2014/15 (runda jesienna) 20 15
2014/15 (runda wiosenna) 7 11
2015/16 (runda jesienna) 13 12

W następnym okienku transferowym postawiono przede wszystkim na jakość. Zespół wzmocniło "tylko" siedmiu piłkarzy, w tym Sebastian Mila, Grzegorz Wojtkowiak, Jakub Wawrzyniak i Gerson, którzy mocno podnieśli jakość drużyny. Podczas ostatniego okresu transferowego do składu dołączyło trzynastu piłkarzy. Mimo tych zmian, Lechia aktualnie zajmuje aktualnie 13. miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Ciekawostką jest fakt, że przed zmianami właścicielskimi i zakupem łącznie 48 piłkarzy w ciągu dwóch lat Lechia Gdańsk zajęła 4. miejsce w tabeli, z zaledwie dwupunktową stratą do Ruchu Chorzów. W kolejnych rozgrywkach gdańszczanie uplasowali się na 5. lokacie. Aż  siedmiu obcokrajowców, którzy często mieli "robić różnicę" zagrało maksymalnie trzy razy i obecnie w Lechii nie ma po nich śladu.

Można więc wysnuć łatwy wniosek, iż wiele transferów do Lechii było nieprzemyślanych. Dodatkowo niektórzy piłkarze, którzy byli w gdańskim klubie i odeszli do innych zespołów, pokazują się w nich z bardzo dobrej strony. Przykładem jest choćby Patryk Tuszyński, który zadebiutował w reprezentacji Polski. Przemysław Frankowski, Piotr Grzelczak czy Marcin Pietrowski nie zmieścili się w składzie biało-zielonych, a obecnie są w drużynach znajdujących się wyżej w tabeli. - Lechia przypomina taki biało-zielony tramwaj - ten, który jeździ po Gdańsku. Ten tramwaj zatrzymuje się, ciągle ktoś do niego wsiada i z niego wysiada. Nie wiem czy to wszystko jest oparte na racjonalnym myśleniu - powiedział Bogusław Kaczmarek.

Lechia w Ekstraklasie - sezonMiejsce
2011/12 13
2012/13 8
2013/14 4
2014/15 5
2015/16 (po 10. kolejce) 13

Brak spójności wizji w Lechii Gdańsk jest też widoczny na przykładzie ciągłych zmian trenerów. Nowy zarząd szybko rozstał się z Michałem Probierzem, po którym drużynę objął Ricardo Moniz. Ten szybko odszedł z gdańskiego klubu. Zastąpił go Joaquim Machado, który nie poradził sobie w swojej roli. Portugalczyka zmienił Tomasz Unton, po którym klub przejął Jerzy Brzęczek. Od 1 września trenerem biało-zielonych jest Niemiec Thomas von Heesen. Łącznie w ciągu ostatnich pięciu lat Lechię prowadziło dziesięciu szkoleniowców.

Lechii potrzebna jest przede wszystkim stabilizacja. Piłkarze grający w tej drużynie muszą czuć zaufanie względem nich. Brakuje też wprowadzania wychowanków. Przez lata gdański klub słynął ze szkolenia. Niedawno juniorzy młodsi Lechii zostali mistrzami Polski juniorów. Z tego składu nie przebił się nikt, a teraz nie ma często dla nich miejsca nawet w rezerwach, gdzie grywają wątpliwej jakości obcokrajowcy, którzy z założenia mieli robić różnicę. Jedno jest pewne - tak jak jest obecnie dalej być nie może. Ogólne zniechęcenie działaniami właścicieli pokazują nie tylko wyniki drużyny, ale i frekwencja na stadionie.

Mecze Lechii potrafiło oglądać ponad 30 tysięcy osób, a w tym sezonie średnia na gdańskim stadionie, to 11 695 kibiców na mecz - to nieco ponad 1/4 pojemności tego obiektu. Poukładany klub musi mieć ręce i nogi, a kupowanie kilku zawodników na tę samą pozycję podczas jednego okresu transferowego o tym z pewnością nie świadczy. Problemem są też pojawiające się pogłoski, że dotychczasowy główny sponsor - Grupa Lotos może ograniczyć finansowanie klubu ze swojego miasta. Przed Lechią niezwykle ważne miesiące. Czy będzie to klub z prawdziwego zdarzenia, jak chcieliby kibice?

Michał Gałęzewski

Komercja czy misja? Szkółki wielkich klubów w Polsce

Źródło artykułu: