W październiku 2014 roku duet środkowych obrońców reprezentacji Szkocji w Warszawie utworzyli Russell Martin i Gordon Greer. Robert Lewandowski nie strzelił wówczas gola, ale David Marshall skapitulował po strzałach Krzysztofa Mączyńskiego oraz Arkadiusza Milika.
Przeciwko Biało-Czerwonym Gordon Strachan najprawdopodobniej desygnuje do gry na środku defensywy Martina oraz Granta Hanleya, który wystąpił od początku już w pojedynku z Niemcami we wrześniu (2:3). Szkoci wypadli wówczas korzystnie, choć nie zdołali zapunktować przeciwko aktualnym mistrzom świata.
23-letni Hanley jest przez Szkotów typowany na piłkarza, którego zadaniem będzie zneutralizowanie zagrożenia ze strony Lewandowskiego. Mierzący 191 centymetrów defensor II-ligowego angielskiego Blackburn Rovers regularnie występuje w The Championship, gdzie zbiera niezłe recenzje.
- Zawsze chcę walczyć i sprawdzać się przeciwko najlepszym - to sens futbolu. Możliwość rozgrywania takich pojedynków sprawia mi przyjemność. Lewandowski obecnie należy do ścisłej czołówki napastników na świecie, a jego dorobek strzelecki w ostatnich meczach jest trochę niewiarygodny. Nie będzie łatwo, ale zagramy u siebie na wypełnionym Hampden Park i zrobimy wszystko, by pokonać Polskę - tłumaczy Hanley, cytowany przez "Lancashire Telegraph".
Dodajmy, że o ile Hanley występuje na zapleczu Premier League, o tyle w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii gra na co dzień Russell Martin. Drugi ze stoperów, który ma próbować powstrzymać polską ofensywę, jest filarem Norwich City i w tym sezonie strzelił już 3 gole w 8 meczach.