Podopieczni Marcina Dorny zmierzyli się w czwartek z reprezentacją Izraela U-21. Zaprezentowali się z niezłej strony, ale byli na bakier ze skutecznością, przez co po pierwszej połowie przegrywali 0:1. - Po golu na 0:1 do szatni ważna była reakcja zespołu. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że trzeba zapomnieć o tym, co się stało, zakasać rękawy i zasuwać w drugiej połowie spotkania, bo nie mogliśmy przegrać tego meczu przed własną publicznością - podkreśla Mariusz Stępiński.
Biało-Czerwoni w drugiej odsłonie nie pozostawili już żadnych wątpliwości co do swojej wyższości. W ciągu niespełna kwadransa zdobyli trzy bramki, a dwie z nich to dzieło 20-letniego napastnika Ruchu Chorzów. - Cieszy mnie i całą drużynę, że nasza odpowiedź na bramkę Izraela była pozytywna i my potrafiliśmy strzelić trzy gole - ocenia były piłkarz Widzewa Łódź.
Reprezentacja Polski U-21 po raz drugi w ciągu roku zagrała na Arenie Lublin i znów zwyciężyła. Lubelski stadion jest szczęśliwy dla Polaków i to dobry prognostyk przed Mistrzostwami Europy U-21 2017, które mają być rozgrywane m.in. w Lublinie. - Graliśmy tutaj na otwarcie stadionu i szybko strzeliłem bramkę, bo w 2. minucie. Najważniejsze, że Arena Lublin jest szczęśliwa dla naszej reprezentacji. Nie będę ukrywał, dobrze nam się tutaj gra i przychodzi sporo kibiców. Oby rozgrywało się tutaj jak najwięcej spotkań. Cieszymy się z tego, że tutaj odbędą się mecze Mistrzostw Europy - ocenia Stępiński.
Lewandowski odpowiada na drwiny w szkockiej prasie