Danny Blind był asystentem Louisa van Gaala oraz Guusa Hiddinka i po zwolnieniu tego ostatniego został mianowany selekcjonerem reprezentacji Holandii. Liczono, że szybko wpłynie korzystnie na grę Pomarańczowych, ale we wrześniu jego zespół w fatalnym stylu uległ 0:1 Islandii oraz 0:3 Turcji i dopiero w październikowym pojedynku z Kazachstanem sięgnął po zwycięstwo (2:1).
Jeśli Turcy co najmniej zremisują z Islandczykami we wtorek, Holendrzy nie wystąpią nawet w barażowym dwumeczu o awans. Mimo to Blind nie musi obawiać się utraty stanowiska.
- Po meczu z Czechami Blind nadal będzie zasiadał na ławce - bez względu na to, czy w barażach o awans, czy też w meczach towarzyskich. Ma ważny kontrakt do 2018 roku i myślę, że ocen dokonamy dopiero po zakończeniu spotkań, które odbędą się w 2016 roku. Uważamy, że Danny wykonuje dobrą pracę i może liczyć na poparcie naszej federacji - przyznał działacz Bert van Oostveen.
- Jeśli nie wystąpi w mistrzostwach Europy, będzie to ogromne rozczarowanie, ale nie można zapominać, że po mundialu zaczęliśmy przebudowę drużyny, a w sporcie gorsze okresy zawsze się zdarzają - dodał przed wtorkowym spotkaniem z Czechami, cytowany przez voetbalprimeur.nl.